CAMMARELLE: NIE WIEM JAK SĘDZIOWIE MOGLI DAĆ FINAŁ OLIMPIJSKI JOSHUI
Dziewięć lat temu Anthony Joshua (24-1, 22 KO) sięgnął po złoto olimpijskie wagi super ciężkiej na swoim ringu w Londynie. W finale pokonał wtedy małymi punktami obrońcę tytułu, Roberto Cammarelle. Do dziś Włoch powtarza, iż został wtedy skrzywdzony przez sędziów.
Anglik w drodze po złoto miał dwie kontrowersyjne wygrane - z Erislandy Savonem (17:16) w pierwszej rundzie drabinki, oraz właśnie w finale z Cammarelle (+18:18). Włoch prowadził niemal przez całą walkę - 6:5 po pierwszej rundzie i 13:10 po drugiej.
- Nie mogę zrozumieć, jak Joshua mógł wtedy zostać ogłoszony zwycięzcą. W pierwszych dwóch rundach boksowałem naprawdę dobrze. W trzeciej utrzymywałem przewagę, którą, wydawało mi się, miałem sporą po sześciu minutach. Miałem wtedy duże problemy fizyczne i tak naprawdę zacząłem trenować dopiero na miesiąc przed igrzyskami. A że pomiędzy półfinałem a finałem miałem bardzo krótką przerwę, w walce o złoto nie byłem w najwyższej formie. Mimo wszystko byłem przekonany, że wygrywam. Dużą rolę odegrali kibice. Presja była olbrzymia i nawet jeśli on przestrzelił, ludzie na trybunach wiwatowali. Według mnie właśnie kibice mieli duży wpływ na punktację sędziów i końcowy rezultat. Gdy zabrzmiał ostatni gong, mój narożnik zaczął świętować zwycięstwo. Powiedziałem im wtedy "Spokojnie, poczekajmy na punktację". Do dziś nie rozumiem, jak sędziowie mogli ocenić nasz pojedynek w ten sposób - powiedział Włoch.
Przypomnijmy, że bardzo utytułowany Cammarelle trzykrotnie stawał na podium igrzysk olimpijskich. W Atenach (2004) przegrał w półfinale z Aleksandrem Powietkinem i musiał zadowolić się brązem. W Pekinie (2008) nie miał sobie równych, wygrywając walkę o złoto przed czasem. W Londynie (2012) doszedł do wielkiego finału, ale przegrał w nim właśnie z Joshuą, aktualnym zawodowym mistrzem świata IBF/WBA/WBO królewskiej kategorii. 41-letni Roberto przez lata był związany z wojskiem i nigdy nie podpisał kontraktu zawodowego, pomimo iż chętnych i ofert nie brakowało...
Swoją drogą szkoda że Cammarelle nigdy nie zaszalał na zawodowstwie, gdyż amatorem był nad wyraz błyskotliwym.
ciekawe dlaczego mu pasowalo kisic sie na amatorce tyle lat, gdyby ktos go dobrze poprowadzil po olimpiadzie w pekinie to moglby z joshua zawalczyc juz jako zawodowiec i miec kupe kasy.