CHARLES MARTIN: WALKA Z WHYTE'EM TO DLA MNIE BUŁKA Z MASŁEM
Po zwycięstwie w marcowym rewanżu z Aleksandrem Powietkinem Dillian Whyte (28-2, 19 KO) wraca na ring we wrześniu w USA. Jak pisaliśmy dwa dni temu, prowadzone są rozmowy w sprawie jego walki z Jermaine'em Franklinem, tymczasem na pojedynek wyzywa Brytyjczyka inny Amerykanin, były mistrz świata Charles Martin (28-2-1, 25 KO).
JERMAINE FRANKLIN 'AMERYKAŃSKIM RYWALEM' DILLIANA WHYTE'A? >>>
- Anthony Joshua nie walczył z prawdziwym Charlesem Martinem (Brytyjczyk zdetronizował Martina w 2016 roku, nokautując go w drugiej rundzie - przyp.red.). Przystąpienie do tej walki, kiedy byłem zraniony i nieprzygotowany, było największym błędem mojego życia, jednak naprawię ten błąd zanim odejdę na bokserską emeryturę. To jedyny powód, dla którego dalej walczę - powiedział Martin.
- Znokautowanie Whyte'a zbliżyłoby mnie do rewanżu z Joshuą (...) Chcę przywitać Dilliana w Stanach Zjednoczonych, zadać mu kolejną porażkę przed czasem. Whyte to łatwy rywal, przyjmuje za dużo czystych ciosów. Niestety Eddie Hearn nie chce dopuścić, bym pobił jego człowieka - dodał Amerykanin.
- Whyte powiedział, że chce łatwej walki po tym, jak dostał wciry od Powietkina. Nie chce znowu dostać po łbie, a dostałby, gdyby walczył ze mną. Wrócę wkrótce na ring, mamy przygotowany plan, ale kiedy usłyszałem, że Whyte przybywa do USA, nie mogłem się oprzeć pragnieniu tego pojedynku. Whyte jest gówniany, ta walka byłaby dla mnie bułką z masłem - tako rzecze ekscentryczny "Książę Karol".
Oderwany od rzeczywistości ćpun Martin nie dał rady Kownackiemu ale marzy mu się przytulenie sporej sumy za Dilliana?
Dostałby solidny łomot i tyle by było
No ale na trawkę i inne uciechy na rok albo 2 by miał. Mógłby znów czuć się jak "bóg" na ziemi...
Co do tego zestawienia to mogło by być ciekawe wiadomo, że Martin nie wytrzymał psychicznie walki z kulturystą i to co mówi to nie usprawiedliwienia. Dobrze operuje jabem i przyłożyć umie dosyć niekonwencjonalne ma te uderzenie z lewej reki natomiast nim kładzie o czym przekonał sie Washington czy na Whyta by to wystarczyło? Raczej nie, ale duzo zależy od czynników poza sportowych czyli w jakiej formie wyjdzie Whyte i czy Martin zniesie psychicznie walke z mocnym fizycznie Whytem.
Podobnie do jego oceny w ringu - przecież ostatni raz walczył prawie 1,5 roku temu, to świadczy co najwyżej o tym, że półtora roku temu był czysty.
Jestem przeciwny dawaniu tym idiotom walk za darmo, Whyte w odroznieniu od tych amerykanskich smieci non stop walczy na wysokim poziomie, z trudnymi i zmotywowanymi rywalami, to że Wilder nie dal mu szansy to skandal.
Jesli w ogole do walki by doszlo to obstawiam ze Martin wyszedlby zapasiony, zamulony i dostalby KO do 5 rundy. Takze nie ma co sie podniecac ze dalby trudna walke, mam nadzieje ze jej w ogole nie dostanie.