POPISY ŁOMACZENKI I WIELKI POWRÓT
W wielkim stylu wrócił Wasyl Łomaczenko (15-2, 11 KO) po utracie pasów wagi lekkiej. Twardy i nieustępliwy Masayoshi Nakatani (19-2, 13 KO) dziś nie miał nic do powiedzenia w konfrontacji z ukraińskim geniuszem.
Początek jeszcze nie zapowiadał katastrofy Japończyka. W pierwszej rundzie po przypadkowym zderzeniu głowami z czoła "Matrixa" poleciała krew, ale od drugiej wziął sprawy w swoje ręce i zaczął zyskiwać przewagę, która z minuty na minutę rosła.
EKIPA LOPEZA DO ŁOMACZENKI: WALCZ ZA PIENIĄDZE, ZA JAKIE MY WALCZYLIŚMY >>>
W piątym starciu Łomaczenko wyszedł ze zwarcia krótkim lewym sierpowym, od razu poprawił prawym sierpem, a naruszonego rywala dobił dwoma kolejnymi ciosami. Gdy sędzia skończył liczyć do ośmiu, zabrzmiał zbawienny gong. Od tego momentu pojedynek był już bardzo jednostronny. Po siódmej odsłonie Nakatani miał już praktycznie zamknięte prawe oko, choć dzielnie starał się wciąż odpowiadać.
Koniec nastąpił w rundzie dziewiątej. Łomaczenko znów wyszedł ze zwarcia dwoma błyskawicznymi sierpami, najpierw prawym, potem lewym, zrobił krok w tył, wystrzelił bezpośrednim lewym, sekundę później ponowił taką samą akcję i rozpoczął kanonadę, którą zakończył lewy sierpowy na górę. Tym razem sędzia Celestino Ruiz już nawet nie zaczynał liczenia, tylko od razu poddał Japończyka.
Łomaczenko był w tej walce o kilka klas lepszy i o kilka klas szybszy. To dobrze. Pytanie brzmi, jak będzie to działało, kiedy naprzeciwko Wasyla znów stanie Lopez. Niższy od Japończyka ale optycznie znacznie "większy" i z pewnością o wiele silniejszy. Czy z tym przeciwnikiem Łoma też będzie taki śmiały? Raczej wątpię. Będzie musiał wymyślić coś innego. Czekam na rewanż.
No kur... tak, jak pierwszą walkę, też miał przegrać... naprawdę skończcie pier... te kocoboły, bo się tego słuchać nie da!! Dojdzie do rewanżu to się przekonamy, a jak nie dojdzie to dla mnie tym lepszym będzie Lopez, bo to on WYGRAŁ!!!
Przecież nikt nie neguje porażki Łomaczenki w pierwszej walce z Lopezem. Przegrał ją i tyle. Bez jakiejś deklasacji, bez nokautu ani KD, ale przegrał i wtedy był gorszy. Rewanż, niezależnie od tego kto w nim zwycięży będzie wspaniałym widowiskiem. Chyba o to w tym chodzi? Czy wolałbyś, żeby zorganizowano rewanż Gołowkina z Szeremetą? Albo Wildera ze Szpilką? Że nierealne? A czemu? Jeśli teraz Dziki oberwie od Furyego, to może przejść do Bridger i wziąć Artka na przetarcie :P
Popatrz na komenty powyżej: ci psychofani pyszałka negują jego porażkę, a ja wam mówię: to nie był wypadek przy pracy i jeśli dojdzie do rewanżu Lopez to potwierdzi i to dlatego, że nie tylko jest silny i nie da się Łomaczence przerwócić i w wymianach sam go znokautować może, ale także ma wielkie, ringowe IQ i potrafi boksować.
No to nawet jak dojdzie do rewanżu i pyszałek przegra to będziesz miał kurwa idioto orgazm? Bo Łomaczenko przegra czwartą z ponad 400 walk? Ale Ty jesteś kurwa zjebem.
Aleś ty głupi.
Nikt się tu raczej nie spuszcza, chyba że ty podczas pisania komentarzy, powtórzę jeszcze raz, aleś ty głupi.
I druga sprawa to naucz się pisać po polsku, albo po prostu nie wstawiaj znaków interpunkcyjnych skoro nie wiesz jak ich używać, a co do mamy to ,,do szkoły nie zaprowadziła" :)