SENSACJA - BITY ROSADO ZGASIŁ JEDNYM CIOSEM MELIKUZIJEWA!
Sensacja! Skazywany na pożarcie Gabriel Rosado (26-13-1, 15 KO) sprawił kolejną niespodziankę. I choć nic tego nie zapowiadało w pierwszych minutach, zgasił światło Bektemirowi Melikuzijewowi (7-1, 6 KO).
Wszystko zaczęło się zgodnie z planem. Po minucie badania po obu stronach silny jak tur Uzbek zaczął ranić twardego journeymana z Filadelfii ciosami na korpus. Rosado cierpiał, a w samej końcówce rundy Melikuzijew dopadł go przy linach i po kilku hakach po dole poprawił sierpami przez gardę na górę i Amerykanin przyklęknął. Po liczeniu do ośmiu uratował go gong. W drugiej rundzie Rosado boksował o przetrwanie. Zainkasował kilka kolejnych bomb, lecz tym razem obyło się bez nokdaunów.
Po dwóch odsłonach zwycięzca był już znany i jedyne pytanie jakie się nasuwało, to kiedy Rosado skapituluje? Ale właśnie za to kochamy boks... Po minucie zapędzony do lin Amerykanin wystrzelił bitym z całego ciała prawym sierpowym, złapał Uzbeka idealnie na szczękę, podczas gdy ten wyprowadzał lewy hak. Melikuzijew ciężko padł na matę ringu i został wyliczony do dziesięciu. Nokaut!
Rosado, czapki z glow! Prawdziwy wojownik! Ehhh Polacy Polacy... wazne, ze kasa sie zgadza, promotor zadowolony :), reszta nie wazne. jak to mozliwe, ze w prawie 40 milionowym kraju nie ma zadnego KOZAKA? a gdzie sie nie rozejrzysz to jest ich niby mnostwo hahaha
Melikuzijew zapłacił straszną cenę za brak doświadczenia. Chciał skończyć za szybko, podpalił się i... trach. Kariera praktycznie przetrącona, a był o 2-3 walki od pojedynku mistrzowskiego. Nie wiadomo, czy ten nokaut nie będzie skutkował rozbiciem, czyli trwałą utratą odporności na ciosy. Jeden z uzbeckiej "wielkiej trójki" (pozostali to Madrimow i Gijasow), która miała ostro namieszać w światowym boksie, na razie z hukiem wyleciał na aut.