CHARLO: NIE DBAM O SIŁĘ MONTIELA, NIE BĘDĘ UGANIAŁ SIĘ ZA CANELO
- Spodziewajcie się dobrej i twardej walki. Jak zawsze jestem świetnie przygotowany i mogę albo bić go przez dwanaście rund, albo dać kibicom efektowny nokaut - mówił na ostatniej konferencji prasowej Jermall Charlo (31-0, 22 KO), mistrz świata wagi średniej federacji WBC. Jego sobotnim pretendentem będzie równie mocno bijący Juan Macias Montiel (22-4-2, 22 KO).
Mało dotąd znany Meksykanin najpierw zaskoczył pod koniec roku 2019 remisem z Hugo Centeno Jr, a markę wyrobił sobie niemal dokładnie rok później, demolując w niespełna dwie minuty Jamesa Kirklanda. Minęło kolejne sześć miesięcy i na ringu w Toyota Center w Houston stanie przed szansą zdobycia prestiżowego pasa World Boxing Council.
- Za mną kapitalny obóz przygotowawczy, najlepszy w mojej karierze. Było ciężko wytrzymać to wszystko fizycznie, teraz jednak czuję się znakomicie. Bardzo ostro pracowałem na to, by przywieźć kolejny pas mistrzowski do Meksyku. Zamierzam pokazać w ringu to wszystko, nad czym tak ciężko pracowałem na treningach. Byłem skazywany na porażkę już w walce z Jamesem Kirklandem, a wszyscy widzieliście jak to się skończyło. Przepracowaliśmy różne warianty i techniki. Zmierzę się z najlepszym pięściarzem świata wagi średniej, dlatego też trenowałem ciężej niż ktokolwiek. Wierzę natomiast, że jeśli Charlo zacznie ze mną wymieniać ciosy, to tego pożałuje. Jestem bardzo wdzięczny za tę okazję, w sobotę mam zamiar spełnić swoje marzenia i zostać mistrzem świata - stwierdził zmotywowany Montiel.
- Miałem świetnych sparingpartnerów, więc jeśli on postawi wysoko poprzeczkę, będę przygotowany na twardą walkę. Mierzyłem się już z zawodnikami mocno bijącymi, a trenowałem z pięściarzami wagi ciężkiej. Nie martwię się więc o jego siłę ciosu, a te gadki o nokautującym uderzeniu rywala tylko mnie podkręcają do jeszcze ostrzejszej walki. Boks to różne poziomy i pokażę mu, na czym polega różnica pomiędzy mną, a Kirklandem czy Centeno. Ale to nie znaczy, że go lekceważę, bo trenowałem naprawdę mocno - zapewnia Amerykanin, dla którego będzie to już czwarta obrona pasa WBC.
Kibice czekają na jego potyczkę z Saulem Alvarezem (56-1-2, 38 KO), lecz Jermall nie zaprząta sobie tym głowy.
- Nie dbam o walkę z Canelo. Jestem zawodnikiem wagi średniej, a on? Super średniej, a może półciężkiej? Nie będę się za nim uganiał. To samo z Gołowkinem. Jeśli oni będą chcieli ze mną walczyć, chętnie się z nimi zmierzę, ale nie będę się uganiał za jednym czy drugim. Wystarczy jeden telefon - dodał Charlo.
GGG ma prawie 40 lat, najlepsze lata za sobą więc pisanie, że "nie ma jaj" jest trochę słabe ponieważ w swoim prime GGG walczył z kim popadnie. Poza tym jak można pisać takie rzeczy o bokserze, który te jaja pokazywał nieraz w ringu swoim ofensywnym, efektownym stylu walki. Czy widziałeś kiedyś bojaźliwie walczącego GGG ? Poza tym chyba zbyt ubóstwiasz Canelo zapominając jak ostrożnie prowadził go poprzedni promotor. Canelo przez blisko 3 lata próbował przeczekać GGG a jak już nim zawalczył to przegrał. Spójrz na karierę Canelo jak on jest prowadzony, poza Floydem miał dobieranych bardzo ostrożnie przeciwników. Canelo wziął sobie złamanego fizycznie i psychicznie Kowaliowa, a później poszedł do superśredniej żeby zgarnąć pasy od wątpliwej jakości mistrzów. Gdyby Canelo chciał wyzwania i był takim kozakiem to zamiast Kowaliowa wziąłby Beterbijewa, zamiast Smitha, Saundersa, Planta wziąłby Charlo, Benavideza, Biwoła. Fakty są oczywiste i nie trzeba nic więcej dodawać.