PATRYK TOŁKACZEWSKI: 'GLEBA' TO MÓJ ZNAK ROZPOZNAWCZY

- Szanuję rywali, ale z nikim nie zamierzam się patyczkować. "Gleba" to mój znak rozpoznawczy. Ostro boksował mój ojciec Robert, taki sam jestem i ja w ringu – mówi torunianin Patryk Tołkaczewski, finalista GROMDY 5, który rozpoczyna karierę zawodową w barwach Tymex Boxing Promotion. Podpisał kontrakt zawodowy i we wrześniu stoczy pierwszą walkę.

- W kadetach i juniorach aż czterokrotnie byłem w finale Mistrzostw Polski, zdobywając po dwa złote i srebrne medale. Walczyłem w Mistrzostwach Europy Juniorów, przeciwko Anglii w meczu towarzyskim kadetów. Szybko jednak zacząłem dorosłe życie, poszedłem do pracy, założyłem rodzinę i boks zszedł na daleki plan. Ale wróciłem, pokazałem się z dobrej strony na GROMDZIE 5 i wiele osób albo przypomniało sobie, albo dowiedziało się, że jest taki ambitny zawodnik o moim nazwisku - powiedział wychowanek klubu Ring Wolny Toruń.

Patryk medale Mistrzostw Polski zdobywał od wagi 70 kg, przez 75 kg, 81 kg i wreszcie 91 kg. Znawcy boksu młodzieżowego doskonale pamiętają jego cztery walki z Pawłem Wierzbickim, późniejszym wicemistrzem świata juniorów. Bilans jest remisowy 2-2, chociaż to Tołkaczewski wygrywał efektownie, m.in. nokautując w trzeciej rundzie rywala podczas MPJ w 2011 roku.

- W 2013 roku mieliśmy boksować po raz piąty, na gali Gołota vs Saleta w Gdańsku, okazało się jednak, że Wierzbicki wyjdzie do ringu, ale z innym przeciwnikiem. Szkoda, że tak postąpiono, bo mogłem się pokazać z jak najlepszej strony na dużej gali. Na szczęście po latach Mariusz Grabowski i Mateusz Borek powołali do życia GROMDĘ i mogłem znów spełniać swoje bokserskie ambicje. Wiedziałem, że turniej w Pionkach jest moją wielką szansę i myślę, że ją wykorzystałem, mimo iż w finale doznałem kontuzji oka i nie wygrałem - przyznał Tołkaczewski.

Identyczny przydomek nosił ojciec Patryka, Robert Tołkaczewski, który swego czasu walczył m.in. w Nowosybirsku na Syberii.

– Ojciec był niesamowicie nieustępliwym bokserem i walczącym do końca. Taki sam jestem i ja. A poza tym to charakterny facet, który za kolegami szedł też poza ringiem. Rywali ważących dużo więcej kładł na ziemię, stąd został "Glebą". Dziś pomagam tacie w prowadzonej przez niego firmie brukarsko-budowlanej – dodał.

W wieku 27 lat Tołkaczewski zaczyna karierę w boksie zawodowym, w limicie wagi bridger 101,6 kg. Może łączyć walki na galach z Tymexu z pojedynkami na gołe pięści na GROMDZIE.

- W boksie amatorskim miałem sporo wygranych przed czasem. Bardzo mocno biłem i do tego atutem była praca nóg. Wiem, że wyróżniałem się w Polsce i chcę aby znów tak było. Szedłem do przodu jak tur i nie dawałem się oswobodzić przeciwnikom. Tego stylu nie zmienię w walkach zawodowych. A co do rywali, wolałbym uniknąć starć polsko-polsko, ale jeśli będzie taka konieczność – jestem gotowy! Najważniejsze, że nie ma śladu po kontuzjach, ani ręki, ani oka. Po walce z Bartkiem Domalikiem miałem założonych 9 szwów nad powieką i 5 szwów pod okiem - mówi.

W ramach przygotowań do debiutu w grupie Tymex Boxing Promotion Patryk był ostatnio na treningach w Holandii, gdzie mieszka jego brat.

- Miałem przyjemność potrenować z dwukrotnym mistrzem organizacji ONE Championship Reinierem De Ridderem. Dalsze przygotowania pod okiem znakomitego trenera, za jakiego uważam Kamila Gorząda z Pomorzanina. Znakomicie nam się współpracuje i po prostu aż chce się słuchać narożnika mając tam takiego szkoleniowca. Chcę być coraz lepszym bokserem i wygrywać u boku trenera Gorząda. Wszystko co robię w sporcie jest z myślą o moim 6-letnim synku Eryku – powiedział Tołkaczewski.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Clevland
Data: 16-06-2021 13:06:58 
Rewelacyjnie że Gromda pomogła wejść Patrykowi ponownie do boksu.

I to jest przykład uzdolnionego amatora który musiał rzucić boks aby się utrzymać.

Dobrze że w przypadku amatorów następuje dość rewolucyjna zmiana.
Wsparcie Suzuki, telewizji, powrót ligi zapewni wsparcie tym najzdolniejszym.
Będzie promocja, pieniądze itd.

Co do Patryka - jestem ciekaw jego walk.
Genetyka, charakter - liczę na grzmoty.
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 17-06-2021 20:59:06 
Pamiętam to. Wierzbicki był wtedy pupilkiem promowanym jako "nasza nadzieja olimpijska", żeby nie poszedł na zawodostwo, tylko zawalczył na igrzyskach. Tołkaczewskiego się bali, bo mógł spokojnie Wierzbickiego pokonać na oczach ludzi i były klops. Swoją drogą ciekawe, co z Wierzbickim.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.