GŁOWACKI O ŁAPINIE: NIE WYOBRAŻAŁ SOBIE DALSZEJ WSPÓŁPRACY
Po odejściu Fiodora Łapina z KnockOut Promotions i porażce Krzysztofa Głowackiego (31-3, 19 KO) z Lawrencem Okoliem (16-0, 13 KO), było niemal pewne, że panowie zakończą współpracę. We wczorajszej rozmowie Mateusza Fudali z TVP Sport z byłym mistrzem świata wagi junior ciężkiej, 34-letni pięściarz podkreślił przyczyny braku Łapina w jego teamie.
Mateusz Fudala zapytał Głowackiego, dlaczego panowie się rozstali, skoro jeszcze przed pojedynkiem w Londynie pięściarz z Wałcza podkreślał, że do zmiany - bez względu na wynik - na pewno nie dojdzie.
– Niestety, to się zmieniło. Trener powiedział mi, że w obecnych okolicznościach nie wyobraża sobie dalszej współpracy. Że jeśli nie może ustalić sparingpartnerów, wyjazdów, to nie widzi tego dalej. Ja mam kontrakt z Knockout Promotions, trener poszedł swoją drogą.
Głowacki nie ukrywa, że rozstanie odbyło się w przyjaźni, a podyktowane jest głównie polityką. Łapin rozpoczął współpracę z Polsatem i jest skonfliktowany z szefem KnockOut Promotions Andrzejem Wasilewskim. Pierwotnie odszedł, aby współpracować z Queensberry Polska, teraz jest blisko samego Polsatu.
– Oczywiście, w końcu nadal jesteśmy sąsiadami. Gdyby to zależało tylko od nas samych, to trenowalibyśmy razem. Niestety, polityka. To jest straszne, zawsze starałem się tego unikać, a jednak mnie dopadło. Z trenerem pozostajemy w dobrej komitywie - podkreślał w rozmowie z Fudalą Głowacki.
Przez krótki czas Głowacki trenował w przebywającym w Polsce Harrym Keittem. - Dla mnie to nie było to. Trzeba było szukać innego trenera - przyznał były mistrz WBO.
Pogromca Marco Hucka potwierdził, że jego trenerem zostanie Andrzej Liczik, który przejmuje stery trenerskie w KnockOucie. Do wspólnych treningów jednak szybko nie dojdzie, ponieważ Głowacki ma problem z łokciem i najprawdopodobniej podda się operacji. Powrót planowany jest wstępnie na jesień.
Ale Głowacki to i rodzinę miał za nr 1 dopóki glonojada dobrego na tatuaż nie trafił
Sorry za szczerość.
Chętnie zobaczyłbym go z Balskim i sądzę że by umoczył, ale raczej będą go próbowali drożej zhandlować.
zostawię pod paroma artykułami, celem promocji. jeszcze raz podkreślę, że robię to z nadzieją, iż nie przeszkadza to użytkownikom i właścicielom. z miłości do tego sportu. pozdrawiam
A tak serio - wierze w dobry kontakt emocjonalny miedzy Lapinem a Glowackim - to raczej bylo widac, za to absolutnie nie pasowali do siebie jezeli chodzi o predyspozycje Krzyska i warsztat rosjanina. Glowacki to powinien byc trenowany przez kogos takiego jak Roach - pizda gaz lewy pas, a nie "prjawy, prjawy, balansj, gjarda, blok". Lapin-Wlodar to byl dobry team pod wzgledem predyspozycji-warsztatu ale niestety takim stylem nie daje sie emocji i nie wygrywa z kazdym (chociaz w soim prime Wlodar to na pewno byl top5 swojej wagi)
Ale Głowacki to i rodzinę miał za nr 1 dopóki glonojada dobrego na tatuaż nie trafił
Sorry za szczerość.
Mozesz rozwinac?
Cóż, Głowacki zachował się delikatnie mówiąc, mało elegancko. Po zdobyciu tytułu mistrzowskiego (i wiążącej się z tym sławy i jakiejś tam nawet sporej kasy, jak na jego rodzinny Wałcz), zostawił żonę ze świeżo urodzonym dzieckiem i związał się z jakąś inną panienką. Taką właśnie z tych "dzióbek, glonojad, selfie, śliczna jestem". Oczywiście to prywatne życie i jego wybór, ale niektórzy kibice odebrali takie zachowanie wyjątkowo źle.
Zrządzeniem losu opuszczenie rodziny zbiegło się również z gigantycznym spadkiem formy sportowej Krzyśka. Oczywiście "na papierze i Boxrecu" dalej był światową czołówką, ale w ringu już tylko jej zapleczem. O mały włos nie przegrał z Radczenką, później zdołał wygrać jeszcze dwie walki, ale już bez błysku a teraz... cóż, pozostało odcinanie kuponów od zwycięstw nad Huckiem i wyboksowanym Cunninghamem.
dzięki, pozdrawiam
Bzdura i tyle. Wcześniej Łapin był warunkiem...
Ale Głowacki to i rodzinę miał za nr 1 dopóki glonojada dobrego na tatuaż nie trafił
Sorry za szczerość.
Racja.