STEVENSON CHCE VALDEZA: WYZWĘ GO NA POJEDYNEK W SOBOTĘ NA WIZJI
Bardzo duża walka na horyzoncie w kategorii super piórkowej. Jeden z największych talentów w amerykańskim, o ile nie światowym boksie Shakur Stevenson (15-0, 8 KO) już w sobotę wejdzie między liny z Jeremiahem Nakathilą (21-1, 17 KO), ale wygląda na to, że to tylko przystawka.
Jak zapowiedział sam "Nieustraszony", zaraz po walce z reprezentantem Namibii ma zamiar rzucić rękawice Oscarowi Valdezowi (29-0, 23 KO), jednemu z podopiecznych Eddy'ego Reynoso. Po spektakularnym nokaucie na Miguelu Berchelcie (37-2, 33 KO) Meksykanin dzierży pas WBC w dywizji do 130 funtów.
- Jestem gotów od razu wrócić na ring - rzekł były mistrz WBO w wadze piórkowej. - Mówię to przy kamerach, upewnijcie się, że ta informacja pójdzie dalej. Jestem gotów wrócić na ring we wrześniu, październiku - w jakimkolwiek momencie Valdez będzie gotowy do walki, ja również wyjdę. To duży pojedynek, on nie ma wyznaczonego żadnego terminu, nic zatem nie stoi na przeszkodzie, abyśmy zaboksowali razem, myślę więc, że to walka, która powinna odbyć się w następnej kolejności - dodał.
- Pójdę prosto do Top Rank, do telewizji, wyzwę go do pojedynku - to będzie na żywo, bądźcie przygotowani. Po tej walce pójdę do Top Rank, usiądę i cokolwiek będą mieli do powiedzenia, powiedzą, ale przekażę im na pewno, że mój pojedynek z Valdezem musi mieć miejsce w następnej kolejności. Dajcie Valdeza do telefonu, cokolwiek muszą zrobić, jestem gotowy do boju, nic więcej do tego nie potrzeba - zakończył srebrny medalista olimpijski z Rio de Janeiro.