TSZYU BĘDZIE SZUKAŁ NOWEGO RYWALA?
Tim Tszyu (18-0, 14 KO) potrzebuje nowego rywala. Zakontraktowany na 7 lipca w australijskim Newcastle Michael Zerafa (28-4, 17 KO) raczej nie będzie zdolny do podjęcia rękawicy.
- To ostatni kawałek układanki tych puzzli. Po tych wszystkich jego wypowiedziach przez wiele miesięcy, braku szacunku do mojej osoby, potraktuję ten pojedynek bardzo personalnie - mówił jeszcze dwa tygodnie temu syn legendarnego Kostyi Tszyu. Ale to już chyba nieaktualne.
Zerafa został przewieziony do szpitala. Chodzi o jakiś niesprecyzowany bliżej uraz żebra bądź żołądka. Zawodnik miał dziś lecieć z Melbourne do Sydney w ramach zobowiązań promocyjnych, ale właśnie dolegliwości żołądkowe sprawiły, że spóźnił się na lot, a potem trafił do szpitala.
- Wciąż z nim jest coś nie tak. Wymiotuje, wszystko go boli i jeśli nie wróci normalnie w poniedziałek na salę, to walkę można uznać za odwołaną. Wszystko zaczęło się od bólu żeber, lecz potem to się nasilało i promieniowało, ale nie ma to nic wspólnego z jakimś urazem ze sparingu - tłumaczy Sam Labruna, trener i menadżer Zerafy.
Ostra faza trwała 3 dni, trochę łagodniejsza dodatkowy tydzień, zupełnie wydobrzałem po miesiącu. Lekarzy olałem, bo nawet nie wiedziałem, co im powiedzieć. Wysłaliby mnie na pierdylion badań, krew, mocz, diabli wiedzą co jeszcze, porobili mądre miny a potem i tak by samo przeszło. Bo mi w końcu przeszło. Jeśli Zerafa ma to samo, to na co najmniej tydzień może zapomnieć nawet o szybkim chodzeniu po schodach, nie mówiąc już o jakieś walce.