CHARLO: DLA GOŁOWKINA MOGĘ BYĆ STRONĄ B PRZY NEGOCJACJACH
Jermall Charlo (31-0, 22 KO) za wszelką cenę dąży do walki z Giennadijem Gołowkinem (41-1-1, 36 KO). Do tego stopnia, że - jak twierdzi, zgodzi się być stroną B w negocjacjach.
Póki co mistrz WBC wagi średniej 19 czerwca w Houston spotka się w obronie swojego pasa z mocno bijącym Juanem Maciasem Montielem (22-4-2, 22 KO). Meksykanin w ostatnim występie w niespełna dwie minuty znokautował Jamesa Kirklanda.
- Chcę mierzyć się z najlepszymi, a właśnie o to jest najtrudniej. Mój zespół skontaktował się z Gołowkinem, Canelo i Andrade'em. Należę przecież do elity wagi średniej i żaden z nich nie może sobie pozwolić, żeby mnie cały czas unikać. Nie mam jednak wątpliwości, że to właśnie ja jestem dziś najbardziej unikanym zawodnikiem. Jedyne co mogę zrobić, to wciąż walczyć i wygrywać kolejne potyczki. Najbardziej chcę walki z Gołowkinem, nasza rywalizacja to tylko kwestia czasu. Dla niego mogę zostać stroną B przy negocjacjach i pójść mu na ustępstwa. Jeśli Gołowkin tego zechce, mogę walczyć na dużym bądź małym ringu, nawet w jego mieście. Ja sobie nie wybieram rywali i jestem gotowy na każdego - mówi Charlo, który ma również chrapkę na Canelo.
- Pieprzyć pieniądze, sławę i telewizję. Mogę nawet oddać tytuł wagi średniej, żeby tylko zmierzyć się z Saulem Alvarezem. Trenuję bardzo ciężko i jestem gotowy na każdego, kogo postawią naprzeciw mnie - dodał 30-latek z Teksasu.
Jeden wielki przekręt to był remis twojego idola z Lewisem o czym już tak często i ochoczo nie wspominasz. Canelo z GGG to były dwie bliskie walki które mogły iść w obie strony. Dla mnie pierwsza z lekkim wskazaniem na GGG, druga na Canelo, w obu przypadkach za inicjatywę.