PARKER I JEGO NOWY TRENER: POKONAMY CHISORĘ W KOŃCOWYCH RUNDACH
- Dereck mnie objął i spytał, czy zatańczymy. Próbuje różnych zagrywek psychologicznych. Póki co jest jeszcze miło, ale w sobotę już nie będzie - mówi Joseph Parker (28-2, 21 KO). Były mistrz WBO wagi ciężkiej spotka się w sobotni wieczór z Dereckiem Chisorą (32-10, 23 KO).
- On jest nieprzewidywalnym zawodnikiem. W życiu prywatnym również potrafi być albo niezwykle miły i uprzejmy, albo bardzo agresywny. Na pewno jednak już w ringu będzie agresywny i ostro na mnie ruszy. Spróbuje mnie znokautować, ale mnie dotąd nikt nie znokautował. Zresztą mamy opracowany bardzo dobry plan taktyczny na ten pojedynek. Po raz pierwszy w karierze nie musiałem również pilnować wagi. Jadłem ile chciałem, a nie nabierałem kilogramów i mam dobrą wagę. Być może to przez nowe metody treningowe, ale jadłem więcej niż zazwyczaj, a nie nabierałem kilogramów. Spodziewam się, że wniosę ich do ringu mniej więcej 110. Dam dobrą walkę i być może nawet zastopuję Chisorę w końcówce walki. Zależy mi na tym, bo zostawienie tych spraw w rękach sędziów to ryzyko, zarówno dla mnie, jak i mojego rywala. Chciałbym więc pokusić się o nokaut - kontynuował Nowozelandczyk, który po raz pierwszy wystąpi mając w swoim narożniku trenera Andy'ego Lee.
- Miałem znakomite przygotowania. Rozpoczęliśmy w Irlandii, po czym przenieśliśmy się do Morecambe, gdzie zrobiłem bardzo dobre sparingi, fajne tarcze i wierzę, że mentalnie oraz fizycznie jestem dziś w dobrym miejscu. Od dłuższego czasu nie czułem się tak dobrze. Dereck pójdzie na mnie pressingiem i będzie bił gdzie popadnie, to żadna tajemnica. To idealna walka, która przyszła w idealnym momencie. Efektowna wygrana doprowadzi mnie bowiem do innych znakomitych pojedynków. Zobaczycie w moim boksie pozytywne zmiany. Będę bardziej ostry i lepiej poruszający się w ringu. Nie zabraknie mi również koncentracji i konsekwentnie będę realizował plan na walkę. Jestem przygotowany na wszystko co zaproponuje Dereck. Dziś jest jeszcze dużo szacunku, lecz w sobotę będę chciał go mocno walnąć. Dziś zaproponował mi taniec, ale jak będzie chciał tańczyć ze mną w ringu, to go znokautuję. Byłem już mistrzem świata i znów chcę nim być - zakończył Parker.
- Joe skontaktował się z Tysonem (Furym) i poprosił o zdanie. Tyson polecił mnie, w piątek porozmawialiśmy o pomyśle wspólnych treningów, a już w środę Joe był u mnie w Irlandii na sali treningowej. Ten facet jest po prostu dobry we wszystkim za co się zabierze. Czy jest to boks, czy gra na gitarze albo pianinie, czy taniec, on po prostu jest wszechstronnie utalentowany. Dlatego też łatwo chłonie wiedzę i szybko się uczy, gdy mu coś pokazuję. Łatwo się z kimś takim pracuje. Osiągnął już sporo, ale z jego potencjałem może osiągnąć znacznie więcej. Pewne malutkie poprawki mogą w dłuższej perspektywie przynieść wielkie zmiany. Będziecie zaskoczeni. Chisora jak zwykle ostro na nas pójdzie, ale Joe będzie prowadził mądrą walkę. Moim zdaniem pokonamy Chisorę na samym finiszu przed czasem - wtrącił Andy Lee, niegdyś champion wagi średniej, dziś pierwszy trener Parkera i drugi trener Fury'ego.