PROMOTOR FURY'EGO: WALKA Z JOSHUĄ? GDYBYM MIAŁ STAWIAĆ, RACZEJ NIE TERAZ
Podczas gdy Eddie Hearn, promotor Anthony'ego Joshuy (24-1, 22 KO), wydaje się wielkim optymistą, po drugiej stronie bieguna stoi wielki pesymista, czyli Bob Arum, jeden z dwóch współpromotorów Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO).
Hearn już wiele razy zapewniał, że podpisanie ostatecznych kontraktów to kwestia dni, nawet godzin, tymczasem mijają dni, nawet tygodnie od pierwszych takich deklaracji, a wciąż nie mamy oficjalnego potwierdzenia walki. Co prawda mówi się i pisze, że pojedynek o tytuł absolutnego króla wszechwag miałby się odbyć 24 lipca, 31 lipca bądź 7 sierpnia w Arabii Saudyjskiej, niestety wciąż nie zostało to klepnięte na dobre.
- Gdybym na ten moment miał obstawiać, czy dojdzie teraz do tej walki czy nie, powiedziałbym "Nie". Sprawę organizacji przez Eddiego Hearna gali z Arabii Saudyjskiej odbieram w tym momencie jako iluzję. Wydaje mi się, że Eddie wykonuje nerwowe ruchy, ponieważ Joshui do wypełnienia kontraktu z grupą Matchroom pozostał już tylko jeden pojedynek. I on za wszelką cenę chce, by tym pojedynkiem było właśnie starcie z Furym. Bo jeśli nic z tego nie wyjdzie, rywalem Joshuy będzie musiał być Aleksander Usyk. To już nie będzie tak duże wydarzenie. Stąd też Eddie wydaje się aż tak zdesperowany - powiedział szef grupy Top Rank, który promuje "Króla Cyganów" na spółkę z Frankiem Warrenem.
Dziś Arum i Warren mają się zdzwonić i ustalić plan na najbliższą przyszłość. - Nie dostaliśmy od Hearna żadnej nowej wiadomości przez ostatnie dwa tygodnie - dodał Arum.