ADELEYE: W REWANŻU SOKOŁOWSKI NIE PRZETRWA TRZECH RUND
Jeden z najlepszych Polaków w wadze ciężkiej, Kamil Sokołowski (10-22-3, 4 KO) został wczoraj skrzywdzony w pojedynku z Brytyjczykiem David Adeleye (6-0, 5 KO) na gali w londyńskiej York Hall. Kontrowersyjny zwycięzca twierdzi teraz, że w rewanżu pokona Polaka przed czasem.
ZNÓW TWARDY BOKS SOKOŁOWSKIEGO - NACIĄGNIĘTY ADELEYE >>>
- Gdyby Sokołowski przyszedł na moją salę treningową, zabawiłbym się z nim. Ale w walce popełniłem kilka błędów. Wyciągam wnioski i idę do przodu. Wiedzieliśmy, że Sokołowski będzie nacierał, ale nie złamałem się pod presją. Jeżeli dojdzie do rewanżu, Polak nie przetrwa trzech rund. A potem będą mówić, że pokonałem journeymana i tak dalej - powiedział Adeleye.
- W rewanżu używałbym więcej lewego prostego, trzymałbym ręce wyżej i utrzymywałbym walkę na środku ringu. Teraz zobaczę ją jeszcze raz. Mam nadzieję, że dostanę rewanż. Zobaczymy, co ludzie powiedzą, gdy zmiotę Sokołowskiego z ringu - dodał Brytyjczyk o nigeryjskich korzeniach.
Przypomnijmy, że sędzia ringowy widział wygraną Adeleye jednym punktem (58:57). Właściwie wszyscy pozostali obserwatorzy punktowali jednak walkę dla Polaka lub widzieli remis. Decyzja sędziów i słowa Brytyjczyka po walce budzą powszechne oburzenie i rewanż wydaje się nieuchronny.
To samo dokładnie pomyślałem co Ty gdy tylko zobaczyłem artykuł, że winny się tłumaczy...Co prawda walki nie widziałem ale czytając przebieg walki i różne komentarze, słyszę o kolejnym wałku... No i jak mówi o rewanżu to sam wie że dał ciała, bo boli go że joureyman Sokołowski wstydu mu narobił. A co na sali treningowej to na sali i tam to może sobie robić co chce ale jak w walce nie wychodzi to albo jest słabszy niż myśli i balonik w końcu pęknie albo psychika słaba i presja walki go zjada... Jak tylko głowa zawodzi to może jeszcze sobie z tym poradzi, a jak balonik to w końcu pęknie, czas pokaże kiedy, z kim i jak.
A co to za zasady że sędzia ringowy punktuje walkę? Jakaś nowość?