ROCKY BOXING NIGHT 8: NIEPOKONANY SZCZYPIOR KONTRA MIELEWCZYK

Legitymujący się dobrym rekordem Adrian Szczypior (6-0, 3 KO) spotka się 23 kwietnia z wracającym na ring po dłuższej przerwie Damianem Mielewczykiem (12-5, 8 KO) podczas gali Rocky Boxing Night w Gdańsku. Transmisja w kanałach Polsatu.

Głównym wydarzeniem wieczoru będzie starcie byłego tymczasowego mistrza WBA Yourego Kalengi (25-6, 18 KO) ze Słowakiem Michalem Plesnikiem (9-4, 7 KO) o pas frankofoński WBC wagi junior ciężkiej. W pierwszym półfinale organizowanego przez Krystiana Każyszkę turnieju wagi junior ciężkiej zmierzą się Damian Smagieł (1-0) i Rafał Rzeźnik (1-0). Sporo emocji będzie też w innych walkach, m.in. Dominika Harwankowskiego (2-0, 1 KO) z Krzysztofem Rogowskim (10-32, 5 KO), Ihosvany Garcii (2-0, 1 KO) z Dominikiem Szalczykiem (1-1) i Evandera Rivery (2-0, 1 KO) z Zoltanem Szabo (27-27, 12 KO).

- Już w piątek gali bokserska, jakiej sportowy świat jeszcze nie widziała – 150 metrów nad ziemią.
Adrian Szczypior:
Bardzo fajny pomysł z organizacją gali na najwyższym piętrze budynku Oliva Star w Gdańsku - Olivia Business Centre. Nie słyszałem nigdy żeby ktoś organizował walki pięściarskie na takiej wysokości. Sam jestem ciekawy, jak się będzie boksowało 150 metrów nad ziemią. To będzie ciekawe doświadczenie, zupełnie coś nowego.

- Pański rywal wraca po 3-letniej przerwie. Czy w tej sytuacji Pan, niepokonany w zawodowej karierze, będzie zdecydowanym faworytem?
Adrian Szczypior:
Pytanie brzmi jak wykorzystał przerwę Damian Mielewczyk. Być może wpłynęła bardzo pozytywnie na jego przygotowania. Uważam, że mimo długiej absencji jest nadal bardzo niebezpiecznym zawodnikiem i będzie trzeba się pilnować.

- Przeciwnik ma ringowy rutyniarz, jako amator kilka razy walczył m.in. z Maciejem Sulęckim.
Adrian Szczypior:
Wiem o tym i jak widać papiery sportowe Damiana są bardzo mocne. Dlatego wszystko okaże się już 23 kwietnia w Gdańsku.

- Jak zmienił się Pan jako bokser w ostatnich miesiącach i jak zmieniają się Pana przygotowania do kolejnych walk?
Adrian Szczypior:
Opinie na mój temat są bardzo pozytywne ze strony różnych trenerów czy zawodników. Osobiście cieszę się z tych pochlebnych ocen, ale dla mnie to wciąż mało. Chcę ciągle się rozwijać i być coraz lepszym bokserem. Najważniejsze, że widzi to promotor Krystian Każyszka i stwarza warunki do poprawiania swych umiejętności, m.in. poprzez zgrupowania w Rocky Fight Club w Kościerzynie. Mam za sobą sparingów z zawodnikami Hussars Promotion, Sako Gdańsk i z Kubańczykami trenującymi na stałe w Poznaniu.

- Na krajowych ringach z pewnością nie zabraknie wyzwań w wadze średniej w tym roku.
Adrian Szczypior:
Każdy bokser ma swoje cele i marzenia, nie inaczej jest ze mną. Chciałbym uderzyć w jakiś pas i go zdobyć. Ale najpierw trzeba wygrać z Damianem, a potem możemy zdradzać dalsze plany.

- Większe doświadczenie amatorskie, większe również w boksie profesjonalnym. To będzie najważniejszy atut?
Damian Mielewczyk
: W Mistrzostwach Polski Seniorów dwukrotnie byłem w ćwierćfinale, a walki o medal przegrywałem m.in. z Maćkiem Sulęckim. Pamiętam tę walkę, bardzo trudna z bardzo dobrym rywalem. W kategoriach młodzieżowych stawałem na podium mistrzostw kraju, a często na mojej drodze po jeszcze większe trofea stawał właśnie Maciek Sulęcki. Jako zawodowiec przez 4 lata stoczyłem 17 pojedynków, w tym po 3 w Kanadzie i Niemczech.

- Początek kariery to 9 zwycięstw z rzędu, a potem m.in. 3 porażki w Ameryce Północnej.
Damian Mielewczyk:
Byłem niepokonany w latach 2014-15, a jednym z rywali był np. walczący na niemieckich ringach Rumun Ion Barsan. Później miałem okazję trzykrotnie rywalizować w Kanadzie. Bardzo wymagający i poza moim zasięgiem okazał się Steven Butler, dziś legitymujący się rekordem 28-3-1, 24 KO i mający już za sobą przegraną walkę o mistrzostwo świata WBA wagi średniej. Z kolei z Sebastienem Bouchardem i Francisem Lafreniere przegrywałem na punkty, tylko z Butlerem przed czasem.

- Jakie były powody trzyletniej nieobecności w ringu ulubieńca kibiców z Tczewa?
Damian Mielewczyk:
Po ostatniej walce z Kamilem Gardzielikiem w 2018 roku chciałem zrobić sobie małą przerwę i poświęcić czas rodzinie. Mam żonę i dwie córki – 7-letnią Zuzannę i 4-letnią Maję. Później uległem wypadkowi w pracy, w którym o mało nie straciłem części palców. Wiadomo, że po takim urazie jest długie leczenie i potrzeba żmudnej rehabilitacji, by dłoń znów była sprawna. Na szczęście już wszystko dobrze, wróciłem do pracy magazyniera i do boksu.

- W piątek rywalem niepokonany Adrian Szczypior, a gala wyjątkowa, bo 150 metrów nad ziemią.
Damian Mielewczyk:
Świetny pomysł organizującego gale Krystiana Każyszki, chętnie zaboksuję na najwyższym piętrze Olivia Star. Adrian to solidny pięściarz, ja też pamiętam jak się walczy, więc pokażemy dobry boks.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.