PORTER OPOWIADA O WYGRANEJ Z USYKIEM

Potraficie wyobrazić sobie, że jeden z obecnych pięściarzy królewskiej kategorii mógł kiedyś przegrać z półśrednim? Mówimy wszak o różnicy 25 kilogramów i sześciu dywizji. Zapraszamy na krótką opowieść Shawna Portera (31-3-1, 17 KO).

"Showtime" był w stanie wypunktować Aleksandra Usyka (18-0, 13 KO). Tak - to nie żart. Ukrainiec, który na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie boksował w wadze ciężkiej, jeszcze 6 lat wcześniej rywalizował wśród średnich, ważąc 165 funtów (prawie 75 kg - przyp.red.). To właśnie w 2006 roku podczas meczu USA vs Ukraina (wygranego przez Ukraińców 14 do 8) Porter górował nad Usykiem. Co ciekawe, na tej samej imprezy Keith Thurman zwyciężył jednym punktem znanego z polskich ringów Aleksandra Streckiego, zawodnika grupy Tymex. 

- Mój ojciec zapytał mnie, "poznajesz to nazwisko? Pamiętasz walkę z tym dzieciakiem?". Odpowiedziałem, że nie. Wtedy tata rzekł "to Ukrainiec, którego pokonałeś w Chicago". Byłem zdumiony. "Co? On teraz walczy w wadze ciężkiej?" - rzucił historyjką były mistrz IBF.

- Usyk był tak wysoki jak teraz, kiedy się mierzyliśmy. Dziś jest zdecydowanie większy, cięższy, silniejszy. Nie był chudym chłoptasiem, ale nie aż tak masywnym jak w chwili obecnej. 

- To była wspaniała walka. Ja, Keith Thurman i 11 gości w amerykańskiej drużynie. Przyjechała Ukraina. Keith ważył 152 funty (prawie 69 kg), ja 165 (niecałe 75 kg). Nagle wszyscy wracali do szatni, przegrywając. Wraz z Keithem rozgrzewaliśmy się. Spojrzeliśmy na siebie - "nie damy się pokonać". Wyszedłem przeciwko Usykowi, był wysokim mańkutem. 

- Walczyliśmy w systemie punktowym. Trzech z pięciu sędziów musiało w ciągu jednej sekundy nacisnąć przycisk, abyś dostał punkt. Po pierwszej rundzie prowadziłem dwoma "oczkami". W drugiej był remis. Przed trzecią odsłoną trener powiedział mi, "ustaw tego gościa na prawą ręką, a złapiesz go!". W ostatnim starciu, po niecałej minucie, złapałem go prawym. Nie padł na ziemię, ale zrobił kilka kroków do tyłu, na tyle dużo, że wiedziałem, że był zraniony. Zaatakowałem go, dalej boksowałem i wygrałem pojedynek trzema punktami. To była wyrównana walka do samego końca. Pomyślałem sobie, "zasłużyłem na to, nie tylko dlatego, że to on występował na wyjeździe" - zakończył 33-latek.

Porter wygrał ostatecznie 23 do 20. Losy obu panów są, a przynajmniej powinny być kibicom boksu dobrze znane. Usyk zwyciężył Mistrzostwa Świata w Baku, Igrzyska w Londynie, był wyróżniającą się postacią podczas gal z cyklu World Series of Boxing. Zunifikował wszystkie pasy kategorii cruiser, teraz próbuje zamieszać wśród ciężkich. Porter z kolei wygrał w 2007 roku Złote Rękawice, ale porażka z rąk Daniela Jacobsa zatrzymała jego wyjazd na Olimpiadę. Na zawodowstwie zdobył pas IBF dywizji półśredniej, boksując z naprawdę wielkimi nazwiskami.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: narodowiec
Data: 19-04-2021 23:19:26 
Miał też pasek WBC. To ciekawe że tyle niższy a pokonał przecież nie byle kogo a samego Usyka.
 Autor komentarza: tapir
Data: 19-04-2021 23:36:32 
Jest wielu bokserów, którzy zaczynali w MW, albo jeszcze niżej i potem walczyli w ciężkiej. To nic specjalnego.
 Autor komentarza: poszukiwacz
Data: 20-04-2021 09:05:48 
Taka tam śmieszna ciekawostka i nic poza tym. Teraz może kolej na wspomnienia Zimnocha. Jego historyjka z Wilderem jest taką samą ciekawostką, nie wnoszącą nic do oceny czegokolwiek dotyczącego dzikiego - to jak wróżenie z fusów, ale to bardzo starych fusów. W ten sposób każdy dorosły ziutek wzięty z ulicy mógłby się chwalić, że zlałby Usyka gdy ten ważył poniżej 50 kg i miał 12 lat. Za chwilę jakiś zapijaczony ojczym bardziej znanego pięściarza zacznie się chwalić, daleką przeszłością i tekstami typu "wiedziałem, że był zraniony" i "jego matka też". Wtedy młody nieopierzony i jak widać niewyrośnięty Usyk został dopuszczony do rywalizacji, przegrał i tyle - ot, tylko etap rozwoju jak widać nie tylko sportowego ale i fizycznego, nic wyjątkowego a wręcz naturalnego.A do tego zawodnicy spotykający się na różnych etapach kariery i rozwoju - choćby byli rówieśnikami.
 Autor komentarza: Bartus83
Data: 20-04-2021 10:46:14 
Wtedy chłopcy mieli po 19 lat , a jak wiemy często jedni w wieku 19 lat już są prawie uksztaltowanymi młodymi mężczyznami a inni dopiero co skończyli rosnąć w górę i dopiero nabierają masy, koordynacji ruchowej i ogólnie uczą dopiero swojego ciała które i tak jeszcze będzie się rozwijać, nabierać mięśni itp. Więc myślę że tutaj wszystko było dokładnie tak że Porter walczył już w swojej docelowej kategorii,w których walczy cały czas a Usyk to był podlotek. Takie to zwycięstwo hehehe... Co do stwierdzenia czy "poznajesz to nazwisko
 Autor komentarza: Bartus83
Data: 20-04-2021 10:50:53 
Czy "poznajesz to nazwisko" to Porter chyba ściemnia... Jak mógł nie słyszeć o kimś kto wygrał wszystko już na amatorce... To tylko pewnie słaba próba podpodiwania swojego Ego hehe
 Autor komentarza: Bartus83
Data: 20-04-2021 10:52:26 
*podbudowania
 Autor komentarza: tapir
Data: 20-04-2021 11:06:11 
Bartus83
Pomyliłes wątek...
Ale odnośnie tego co piszesz, to kiedyś czytałem, że Andre Ward nigdy nie słyszał o Usyku dopóki nie pojawiła się możliwość ich ewentualnej walki. A Usyk z tego co pamiętam był zunifikowany w CW. Co mnie dodatkowo zdziwiło to to, że Ward był expertem pracującym dla TV.
 Autor komentarza: tapir
Data: 20-04-2021 11:07:16 
Nie pomyliłeś wątku. to ja się jebłem.
 Autor komentarza: marian50
Data: 20-04-2021 18:09:01 
czy pamiętasz tego gościa , nie nie pamiętam a po chwili już pamięta cały turniej ze szczegółami
 Autor komentarza: slovik
Data: 20-04-2021 19:12:48 
Porter to niezły kocur
 Autor komentarza: mchy
Data: 20-04-2021 22:11:31 
Panowie - historyjka z ojcem a jego opowieść dotycząca walki to dwie zupełnie inne kwestie :)
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.