GONGORA ZNÓW PRZED CZASEM
Pod koniec zeszłego roku Carlos Gongora (20-0, 15 KO) sprawił dużą niespodziankę nokautując uważanego za wschodzącą gwiazdę kategorii super średniej Ali Achmedowa. Teraz udowodnia, iż nie był to przypadek.
Naprzeciw Ekwadorczyka stanął słabszy niż Achmedow, lecz z pewnością solidny Christopher Pearson (17-3, 12 KO). Od początku do końca nie miał jednak praktycznie nic do powiedzenia. Mistrz mniej prestiżowej federacji IBO praktycznie każdą akcję rozpoczynał od prawego prostego, szukając miejsca na mocny lewy. W jednostajnym ruchu i tempie minęło pięć rund, aż w szóstej Gongora wrzucił czwarty bieg. W końcówce było blisko przełamania, jednak rywal wymknął się z opresji.
Koniec nastąpił dopiero w ósmym starciu. Carlos po prawym bił cały czas lewą ręką, więc przeciwnik schodził unikiem w swoją lewą stronę. Ekwadorczyk przeanalizował sprawę, po prawym prostym zamarkował lewy, ale po zwodzie uderzył prawym hakiem od dołu. Cios doszedł celu i było po wszystkim.