MMŚ W KIELCACH: AWANSE STRASZEWSKIEGO I TERESZCZAK DO 1/4 FINAŁU
Wieczorna seria młodzieżowych mistrzostw świata w Kielcach przyniosła biało-czerwonym dwa awanse do ćwierćfinału - zwycięstwa odnieśli Jakub Straszewski (91 kg) i Wiktoria Tereszczak (64 kg). Porażkę poniósł natomiast Oliwier Zamojski (64 kg).
Jakub Straszewski (91 kg) pokonał w 1/8 finału 5:0 (dwa razy 29:25, dwa razy 29:26 i 28:27) Węgra Kevina Beriego
Boksujący z odwrotnej pozycji Polak od początku musiał odpierać ataki Węgra, jednak szybko trafił mocnym prawym sierpowym, a potem kontrującym lewym. Beri poczuł te ciosy i zaczął walczyć chaotycznie. Polak schodził z linii ciosu i kontrował, elegancko pracując na nogach i prezentując dobry timing. Kevin zebrał się do boju w ostatniej minucie, ale Jakub skutecznie opanował jego agresję. Prowadził po pierwszej rundzie u czterech sędziów.
Druga runda to bite z luzu krótkie kombinacje ciosów prostych Polaka, wciąż świetna praca nóg i pełna kontrola nad walką. Straszewski lepiej czuł dystans i nie zaniedbywał również obijania korpusu. Węgier krwawił z nosa i był coraz bardziej rozbijany. W ostatniej akcji rundy Polak był bliski zakończenia walki przed czasem.
W trzeciej rundzie Straszewski od razu dał Węgrowi znać w półdystansie, kto dziś rządzi w ringu. W połowie rundy Polak ranił Beriego, który mężnie rzucił się do ataku, ale nie zdołał trafić niczym znaczącym, zebrał natomiast jeszcze kilka bomb. Na koniec rundy sędzia odjął punkty obu zawodnikom za przesadne klinczowanie.
Wiktoria Tereszczak (64 kg) pokonała w 1/8 finału 5:0 (29:28 i cztery razy 30:27) Czeszkę Kristynę Vaclavikovą
Czeszka od początku ostro natarła na na Polkę i mimo że przyjmowała po drodze ciosy, to sama ulokowała kilka uderzeń w celu. Tereszczak szybko zaadaptowała się jednak do sytuacji, zaczęła się dobrze poruszać i kontrolować walkę ciosami prostymi, czasem kończąc kombinację również lewym sierpowym. Scenariusz z pierwszego starcia powtórzył się w dużej mierze w drugim. Dysponująca lepszymi warunkami fizycznymi Wiktoria solidnie pracowała na nogach, schodziła z linii ciosu i trafiała głównie lewym prostym. Polka była jednak mocno zmęczona w trzeciej rundzie i przyjmowała dość sporo uderzeń. Zdołała się pozbierać, przyjęła walkę cios za cios i dowiozła zwycięstwo do końca.
Oliwier Zamojski (64 kg) przegrał w 1/8 finału 1:4 (29:28 i cztery razy 28:29) z Hindusem Ankitem Narwalem
Hindus już w pierwszych akcjach pokazał, że mimo gorszych warunków fizycznych bardzo dobrze kontroluje dystans. Był szybszy, lepiej pracował na nogach i prezentował lepszy timing w dystansie i półdystansie. Trafiał zwłaszcza lewym prostym i prawą ręką, choć Polak miał swoje momenty. Po pierwszej rundzie dość niespodziewanie trzech sędziów punktowało dla Zamojskiego.
Zamojski zaczął drugę rundę celną kontrą lewym sierpowym, a potem doszło do kilku ostrych wymian w półdystansie, w których prawą ręką trafiał głównie Narwal. Chwilę później Hindus ulokował potrójny lewy prosty i kapitalną kontrę prawym prostym. Polak odpowiedział prawym podbródkowym, ale wszyscy sędziowie słusznie przyznali rundę Narwalowi.
Lewy sierpowy Polaka w półdystansie ponownie zaczął funkcjonować w ostatniej rundzie, a potem Zamojski ruszył do przodu i ulokował ciekawą kombinację. Hindus odpowiedział mocną pracą w półdystansie. Obaj byli już mocno zmęczeni i stracili precyzję, ale do końca wymieniali ciosy. Polak był bardziej aktywny na tym odcinku, ale to nie wystarczyło do zwycięstwa.