GONGORA ZGŁASZA CHĘĆ WALKI Z CANELO ALVAREZEM
Saul Alvarez (55-1-2, 37 KO) to zdaniem wielu najlepszy pięściarz bez podziału na kategorie wagowe, a już z pewnością osoba, która generuje największe emocje wewnątrz bokserskiego świata. Jeszcze wczoraj Eddie Hearn poinformował, że na jego majową walkę z Billym Joe Saundersem sprzedano już 60 tysięcy biletów. Nic zatem dziwnego, że do Meksykanina ustawiła się kolejka zawodników, chętna na sowite wypłaty.
Akces zgłosił właśnie kolejny śmiałek. Jest to reprezentant Ekwadoru Carlos Gongora (19-0, 14 KO), posiadacz pasa IBO w kategorii super średniej. 31-latek spektakularnie znokautował w grudniu Aliego Achmedowa (16-1, 12 KO), znanego w Polsce z imprez organizowanych przez Dariusza Snarskiego, a już za dwa dni wejdzie do ringu z Christopherem Pearsonem (17-2, 12 KO). Dwukrotny olimpijczyk (2008 i 2012), trzykrotny uczestnik mistrzostw świata (2007, 2009 i 2011) i gal z cyklu World Series of Boxing (pokonał Terrella Gaushę i brązowego medalistę olimpijskiego z Londynu Yamaguchiego Falcao) zadeklarował, że pojedynek z Canelo byłby dla niego spełnieniem marzeń.
- Aby stać się numerem jeden, musisz walczyć z najlepszymi, więc czekam, aż nadarzy się okazja, by zawalczyć z Canelo Alvarezem. To marzenie, które zawsze trzymałem w sobie, odkąd tylko zacząłem boksować zawodowo, jest to coś, za czym wciąż gonię i mam nadzieję, że pewnego dnia trafi się możliwość zaboksowania z nim - stwierdził mieszkający na co dzień w Bostonie pięściarz.
Jak informowaliśmy w styczniu Ekwadorczyk podpisał kontrakt promotorski z grupą Matchroom Boxing, choć jak sam przyznaje, nie miał on jak dotąd szansy na dłuższe spotkanie z szefem stajni. - Tak naprawdę nie miałem jeszcze okazji, aby właściwie poznać Eddiego Hearna. Nie mogę się doczekać, by zobaczyć go na Florydzie i uścisnąć mu dłoń w podziękowaniu za szansę, która mi przedstawił, w celu popchnięcia mojej kariery do przodu - zakończył Gongora.