STEVENSON POLUJE NA PAS WBO, POTEM WBC, POTEM ZNÓW PÓJDZIE W GÓRĘ?
Shakur Stevenson (15-0, 8 KO) przekonuje, że może podbić kilka kategorii. Póki co atakuje na raty pas WBO dywizji super piórkowej, czy też jak kto woli junior lekkiej.
Były już mistrz świata wagi piórkowej 12 czerwca w Nowym Jorku spotka się z Jeremiahem Nakathilą (21-1, 17 KO). W stawce znajdzie się prawdopodobnie pas WBO w limicie 59 kilogramów w wersji tymczasowej. Pełnoprawny champion - Jamel Herring (23-2, 11 KO), musi natomiast w ciągu 30 dni zadeklarować się, czy w kolejnej walce spotka się z lepszym z dwójki Stevenson vs Nakathila. Jeśli zdecyduje się na taki krok, walka powinna odbyć się do końca września.
Herring już wcześniej zapowiadał, że ma chrapkę na Oscara Valdeza (WBC) i to z nim będzie chciał rywalizować po walce z Carlem Frampronem. Ale stanowisko WBO jest mocne - musi bić się ze Stevensonem, inaczej straci pas i w starciu z Valdezem zaboksuje tylko o jego tytuł WBC.
- Chcę walki z Herringiem, a potem Valdezem, który jest obecnie najlepszym obok mnie zawodnikiem tej kategorii. Myślałem, że Miguel Berchelt go zabije, tymczasem Valdez sprawił mu lanie. Chcę wygrywać zdecydowanie i nie zostawiać żadnych wątpliwości. Mogę z powodzeniem dojść nawet do wagi półśredniej. Niektórzy powiedzą, że jestem za mały, ale "Czołg" Davis nie jest przecież większy ode mnie. Zresztą ja też będę coraz większy, zobaczymy więc jak to się wszystko poukłada - stwierdził Stevenson.