POWIETKIN JESZCZE NIE ZDECYDOWAŁ
Aleksander Powietkin (36-3-1, 25 KO) zdobył wszystko co było do zdobycia w boksie olimpijskim, a i w zawodowym zaszedł bardzo daleko. Sobotnia porażka z Dillianem Whyte'em (28-2, 19 KO), którego przecież w zeszłym roku pokonał, dała rosyjskiemu wojownikowi do myślenia.
"Sasza" nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, nie ukrywa natomiast, iż rozważa nawet zakończenie kariery. Tym bardziej, że Andriej Riabiński - jego promotor i przyjaciel w jednym, namawia go do zawieszenia rękawic na kołku. Sama porażka nie boli pewnie tak bardzo jak fakt, że Whyte dominował od samego początku aż do czwartej rundy, gdy powalił Rosjanina lewym sierpowym.
- Jestem bardzo zawiedziony tą porażką. Jeszcze nie podjąłem decyzji odnośnie przyszłości - mówi Powietkin.
- Spróbuję przekonać "Saszę", żeby skończył karierę, jednak ostateczna decyzja i tak będzie należeć do niego. Po wszystkim był mocno zawiedziony porażką, ale i tak ma bilans jeden do jednego z jednym z najlepszych obecnie pięściarzy świata, więc w mojej opinii to byłby najlepszy moment, aby odejść. Bez względu jednak na to, jaką podejmie decyzję, na pewno będę go wspierał w tej decyzji - stwierdził Riabiński.
Co rzuciło się w oczy to katastrofalna praca nóg. Jeszcze w pierwszej walce potrafił skutecznie zbliżać się do Dilliana i obijać mu doły i nie tylko. Co prawda nadziewał się na kontry ale wyglądał znacznie lepiej.
W rewanżu nogi kompletnie nie nadążały za tym co Aleksander chciał robić. To przy jego atutach i stylu najgorsza z możliwych katastrof (brak nóg) bo do większych zawodników nie podejdzie albo przez brak ruchu po drodze zgarnie ciężkie ciosy a Ci bardziej ruchliwi wykorzystają to do ogrania go.
Sam Powietkin musi odpowiedzieć sobie co tam się stało. My możemy gdybać bo nie wiemy jak wyglądał obóz itd.
Jeśli ma tak się prezentować lepiej żeby dał sobie spokój. Oczywiście przy takiej karierze wg mnie powinno się kończyć "na swoich zasadach" wygraną walką. Sasza jeszcze wielu utarł by nosa. Niech zaproszą do Rosji jakiegoś zawodnika i niech ładnie się pożegna.
Wszystko ma swój początek i koniec. Powietkin długi czas był w ścisłym topie. Rekord ma kapitalny. Wstydzić się nie ma czego. Jeszcze przed momentem był w realnej 5 najlepszych ciężkich i miał szansę wskoczyć nawet na miejsce nr 3.
Nie udało się. Takie życie. Myślę że gdyby Wilder z pomocą WBC go nie unikał facet zdobyłby "pełnoprawny" pas pięknym nokautem na Amerykańcu.
Ale wyszło inaczej.
Powietkin na kasę raczej nie ma co narzekać. Jeśli mądrze odbchodził się z kasą to za samą walkę z Władimirem zarobił fortunę. Powinien sobie więc spokojnie poradzić na emeryturze. Dodatkowo to zawsze autorytet dla młodych i może pozostać przy sporcie jako ekspert czy trener.
Gdyby np miał świadomość że walka z Whytem była tak słaba przez jakieś kłopoty czy coś facet mógłby jeszcze skusić się na walkę w Bridger- tam za moment pas może mieć Jennings albo Rivas- obaj przy prezentującym się nieźle Powietkinie to faceci do pokonania. Ale czy on jeszcze może prezentować niezły jak na siebie poziom?
Według mnie powinni namówić do powrotu np. Ustinova i zrobić pożegnalną walkę na terenie Rosji. Ustinov wciąż ma dobry rekord a zagrożenia dużego nie stwarza.
Po prostu szkoda by było żeby taki zawodnik jak Povetkin przekroczył tą cienką linię która dzieli od ekskluzywnego journaymana i popsuł wrażenie całokształtu kariery.
To jest mój ulubiony zawodnik w HW, grzeczny, ułożony, spokojny, a jak wychodzi do ringu, to zawsze jest ogień. Dawał świetne walki i piękne nokauty, a walka z Takamem jest jedną z 3 walk w HW ostatnich 10 lat do której naprawdę warto wracać.
Szkoda, że pasa nie zdobył, bo było wielu mistrzów w ostatnich 20 latach, których przerastał pod wieloma względami.
Data: 02-04-2021 10:18:10
Był bardzo dobry, oczywiście przesadą jest plasowanie Powietkina w 5 najlepszych dekady, ale był dobry.
Z ciekawości, to kogo byś umieścił w top5 minionej dekady?
Rozumiem, że Władimir, Fury, Joshua i Wilder to top 4. Ja bym się zastanowił, czy Vitali z schyłkowego okresu, za te 4 ostatnie walki powinien tam się znaleźć. A jeśli nie on, to tylko Powietkin. Bo przecież nie Haye. Pewnie Ortiz hehe?
Sasha - Haye
Sasha - Adamek
Sasha - Wilder
Sasha - Ortiz (to byłby pięściarskie crème de la crème jeżeli chodzi o technikę)
Pora kończyć, bo już w walce z Hunterem wyglądał średnio, ten remis był jednak lekko na wyrost. Pierwsza walka z Whytem to chyba jednak strzał życia.
Trochę będzie się za nim ciągnął smród dopingu, bo jednak nagle po walce z Wladkiem stał się ostrym killerem i wręcz świecił, efektowne KO: Takam, Perez, czy ten Syryjczyk.
Niemniej, jeżeli chodzi o wyszkolenie techniczne to rewelacyjny gość, fajny zawodnik, nie robił szumu, wystarczyło to co robił w ringu.
Osiągnął naprawdę dużo, będąc już w erze jednak 2metrowych ciężkich. Fajnie, że trochę postraszył w pierwszych rundach AJa, szkoda walki z Wilderem, bo to on mógł zakończyć karierę dzikusa.
Trzeba kończyć, bo szkoda zdrowia, a ciosu już nie trzyma w ogóle.
To był dobry moment żeby zakonczyc karierę,bo gołym okiem widać było ze wiek dopadł Saszke
Najlepszym zaś była chwila kiedy pokonał Łajdaka, bo zrobil to dość szczęśliwie i w tamtej walce tez było widać regres
Rewanż to już było kuszenie losu, bo mogło zakończyć się naprawdę brzydko.
Povetkin powinien być już zabezpieczony finansowo jeżeli nie, to są szlachetniejsze formy zarobkowania niż bycie za worek do bicia średniaków typu Whyte
Chcesz stawiać Powietkna w jednym rzędzie z Witalijem? Chyba nie ma o czym dyskutować...
przeczytałem komentarze powyżej, myślę, ze Povietkin to bokser bardzo dobry technicznie, nawiązujący stylem do Mike'a Tysona, niestety wiek robi swoje, czas kończyć karierę. Kasę ma, poradzi sobie.
Fakt. Powietkin ma lepsze resume. Nie ma co ich stawiać w jednym rzędzie.