BRONER ROZCZAROWANY BRAKIEM AKTYWNOŚCI
Po wymęczonym zwycięstwie z Jovaniem Santiago (14-1-1, 10 KO) Adrien Broner (34-4-1, 24 KO) przekonywał, że chce utrzymać wysoką aktywność, bo tylko to trzyma go na sali treningowej i z dala od kłopotów. Wygląda jednak na to, że współpraca "Problemu" z Alem Haymonem i szefem stacji Showtime Stephenem Espinozą nie należy do najłatwiejszych.
Amerykański pięściarz opublikował na swoim portalu Instagramowym wpis, w którym sugeruje, że opiekunowie jego kariery nie pozwalają mu toczyć walk i zarabiać wielkich pieniędzy. - Showtime, przestańcie grać. Wiem, że dobrze mi płaciliście i kocham za to Was i Ala Haymona, ale mam cele, pragnienia i potrzeby - napisał były mistrz świata czterech kategorii wagowych. - W tej chwili tkwię w jakiś gównie, gdzie starają się odebrać mi wszystko, a jedyne co umiem, to wyboksować sobie drogę, lub ją "wystrzelać" - a wszyscy wiemy, że nie chcecie, abym znów sięgnął po broń, sięgnijmy więc po te jebane pieniądze - dopisał 31-latek.
- Powiedziałem Alowi Haymonowi i Stephenowi Espinozie, by utrzymali mnie w cyklu i bym mógł boksować, a nie zajmować się głupotami. Chcę walczyć, trenować i utrzymywać moje ciało w formie, ale jeśli nie mają dla mnie żadnych walk, nie będę chodził na salę i drenował bezcelowo mojego organizmu. Chcą spowodować, bym walczył na antenie ESPN, Trillera, czy czegoś w tym stylu, ponieważ nie mam z nikim kontraktu. Jestem po prostu lojalnym skurwysynem. Czy nie chcecie, abym pozostał aktywny i zarobił 100 do 200 milionów dolarów? Chodźmy, chce się bić bracie, być w grze, idę na ulicę uderzyć jakiegoś czarnucha (tłumaczenie dosłowne - dop.red.), jestem zmęczony tym gównem - zakończył niestandardowo pochodzący z Cincinnati zawodnik.
On już jest bankrutem. Na swoim profilu na instagramie wrzucał przed walką z Satinago zrzut ekranu swojego konta bankowego, na który widniało kilkadziesiąt dolarów, z dopiskiem typu: "Wkrótce się to zmieni".