HEARN: LINARES POBIŁ CZTERECH MOICH ZAWODNIKÓW, ALE TO CZAS HANEYA
Jak już wcześniej informowaliśmy, 29 maja Devin Haney (25-0, 15 KO) przystąpi do trzeciej obrony pasa mistrzowskiego WBC w kategorii lekkiej. Jego rywalem będzie rutynowany Jorge Linares (47-5, 29 KO) i choć Wenezuelczyk ma najlepsze lata za sobą, wielokrotnie udowodnił, że potrafi zwyciężać będąc w roli underdoga.
Promotor panującego mistrza Eddie Hearn wydaje się jednak zdawać sobie z tego sprawę. Brytyjski biznesmen zestawiał już swoich zawodników (między innymi Luke'a Campbella, Anthony'ego Crollę czy Kevina Mitchella) z byłym championem trzech dywizji i to "Złoty Chłopiec" wychodził z tych pojedynków zwycięsko. - Współpracowałem z czterema pięściarzami, którzy próbowali pobić Linaresa i potykali się, tym razem jednak wierzę, że mamy przyszłego króla wagi lekkiej w osobie Devina i to jest jego czas. 29 maja, jasne światła Mandalay Bay w Las Vegas, to jest ten moment - rzekł szef grupy Matchroom Boxing.
- To przełomowa walka, która udowodni światu, że Devin Haney jest najlepszym lekkim na świecie. Jorge Linares to niesamowity wojownik, król trzech kategorii wagowych, który jest szybki, silny i ma sporo doświadczenia - dodał.
O tym, że nie można go skreślać, przekonuje nawet sam Wenezuelczyk. - To właśnie mój czas, by pokazać światu, że nadal mam wiele do zaoferowania w limicie 135 funtów (61,2 kg - przyp.red.). Devin Haney jest utalentowanym i szybkim młodzieńcem, ale w jego wieku byłem już mistrzem świata, odebrawszy wcześniej tytuł prawdziwemu mistrzowi, jakim był Oscar Larios. A teraz możecie sobie wyobrazić, o ile więcej doświadczenia mam obecnie w wieku, w którym czuję się silniejszy i lepszy niż kiedykolwiek - stwierdził wenezuelski pięściarz.
- Bez wątpienia będzie to ogromna walka, ale pokażę, że Haney popełnił wielki błąd, przyjmując wyzwanie, któremu wciąż nie jest w stanie sprostać - zakończył 35-latek.