SULĘCKI: POKAŻĘ, ŻE ZASŁUGUJĘ NA KOLEJNĄ WALKĘ MISTRZOWSKĄ
Ogłoszoną dziś walkę Jaime Mungui (36-0, 29 KO) z Maciejem Sulęckim (29-2, 11 KO), do której dojdzie 24 kwietnia na gali w Don Haskins Center w El Paso, będzie mogło zobaczyć kilka tysięcy widzów. Organizatorzy mają pozwolenie na zapełnienie do czterdziestu procent miejsc na trybunach (obiekt może pomieścić maksymalnie 12 tysięcy kibiców). Tymczasem bokserzy i promotorzy rozpoczęli oficjalną promocję walki.
- Jestem podekscytowany możliwością powrotu do USA i walki w pojedynku wieczoru tak dużej gali. Jaime Munguia to silny, młody wojownik, ale walczyłem z zawodnikami zaliczanymi do najlepszych w wadze średniej i 24 kwietnia pokażę, że należę do czołówki pretendentów do tytułu i zasługuję na kolejną walkę o mistrzostwo świata - powiedział Sulęcki.
- Nie ma obecnie bardziej ekscytującego zawodnika wagi średniej na świecie niż Jaime Munguia. W każdym swoim pojedynku pokazuje ogromną, nokautującą moc w pięści. Sulęcki to twardy i trudny przeciwnik, zmusił Daniela Jacobsa do maksymalnego wysiłku, ale jeżeli Munguia zda ten test, to walka o mistrzostwo świata będzie na wyciągnięcie ręki - stwierdził promotor Mungui, szef grupy Golden Boy Oscar De La Hoya, w przeszłości mistrz świata sześciu kategorii wagowych.
- To będzie wspaniała walka z wspaniałym rywalem. Trenuję na sto procent, by być w najlepszej formie i obiecuję pełną emocji bitwę - oto słowa samego Mungui, który będzie zapewne faworytem bukmacherów i większości ekspertów.
Wszystko ok, ale co to jest czołówka pretendentów i czym Sulecki niby zasłużył sobie na walkę o pas? Przegraną z Andrade czy wygraną nad jakimś journeymanem z Armenii?
Wilczewski już go nie prowadzi, więc jest nadzieja na jakiś lepszą taktykę niż z Andrade, gdzie planu walki w ogóle nie było. Nie wiem, jakie umiejętności ma trener Paweł Kłak, ale chyba każdy byłby lepszy od Wilczewskiego.