FRANCIS NGANNOU: BOKS TO MOJA PRZYSZŁOŚĆ I NAJWIĘKSZE MARZENIE
W ostatni weekend Francis Ngannou został mistrzem UFC wagi ciężkiej, detronizując w rewanżu Stipe Miocicia. Potężnie bijący, świeżo upieczony czempion, który zaczynał przygodę ze sportami walki jako bezdomny we Francji, chce nadal budować swoją legendę i spełnić swoje największe marzenie - stoczyć walkę mistrzowską w boksie.
STIPE MIOCIĆ CHĘTNY NA JOSHUĘ I FURY'EGO >>>
- To moja przyszłość. Będę boksował. Muszę to zrobić. Moim największym marzeniem zawsze była szermierka na pięści. Zboczyłem w stronę MMA i kocham ten sport, ale muszę spełnić moje bokserskie marzenie - powiedział Ngannou.
- Wielkie walki w boksie z Tysonem Furym i Anthonym Joshuą? Tak jest. Mam 34 lata, w ciągu kolejnych trzech może się zdarzyć masę rzeczy. W wieku czterdziestu lat będę już prawdopodobnie na sportowej emeryturze. Po czterdziestce mogę zająć się biznesem, a do czterdziestki chcę kontynuować moją podróż jako wojownika. Teraz UFC musi doprowadzić do wielkiej gali w Afryce, gdzie wystąpię wraz z Israelem Adesanyą i Kamaru Usmanem. Afryka może być ziemią rajem wojowników, dominującym kontynentem w sportach walki - tako rzecze kameruński "Predator".