OJCIEC FURY'EGO: WALKA Z JOSHUĄ ZA DUŻA NA OBECNĄ SYTUACJĘ
Hucznie ogłoszono walkę pomiędzy Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO) a Anthonym Joshuą (24-1, 22 KO) o wszystkie pasy wagi ciężkiej. Do uzgodnienia zostały tylko lokalizacja oraz data. Niby wszystko co najważniejsze już za nami, ale niepewność zasiał teraz John Fury, charyzmatyczny ojciec Tysona.
Ostatni weekend czerwca lub pierwszy lipca i Arabia Saudyjska - to był najbardziej prawdopodobny scenariusz, gdy obaj mistrzowie podpisali kontrakty na dwie walki. Obie strony dały sobie od momentu złożenia podpisów cztery tygodnie na ogłoszenie miejsca i daty walki. Dziś mijają dokładnie dwa tygodnie.
Długa przerwa to największy problem "Króla Cyganów". Pauzuje już od trzynastu miesięcy. AJ w grudniu "przetarł się" walką z Kubratem Pulewem (KO 9).
- Co tak naprawdę zostało podpisane? Moim zdaniem nic. Wciąż nie ma daty, nie mia miejsca, nie ma nic! Co możesz zrobić bez daty walki i lokalizacji? Jak ktoś ma wyciągnąć pieniądze, grube pieniądze, skoro nie wiemy nawet, gdzie i kiedy odbędzie się walka? W obecnej sytuacji, jaka zapanowała na świecie, trudno mi sobie wyobrazić taki pojedynek. To walka zbyt dużego kalibru, by mogła odbyć się w takim klimacie. To chyba nieodpowiedni moment na tak duży pojedynek - przekonuje ojciec mistrza WBC wagi ciężkiej.
- Mój syn musi walczyć dwa razy w roku, czy to z Joshuą, czy z kimś innym. Musimy zrobić krok w przód. Tyson nie obawia się nikogo, lecz musi pozostawać w cyklu startowym i utrzymywać formę, na wypadek, gdyby nagle przyszła walka z Joshuą. Nikogo nie winię, ale moim zdaniem w tym momencie ciężko będzie o walkę takiego kalibru jak mojego syna z Joshuą - dodał John Fury.
(oczywiście finansowo). Jak to napisał Hugo - "Nie ma złych ludzi i nie ma złych roślin. Są tylko źli ogrodnicy".
Druga sprawa, ze sam Tyson Fury to bomba z tykającym zapalnikiem. Zaraz się odpali z jakimiś browarami, dragami czy inna depresją i dupa wyjdzie z tej walki.
Wyłącznie koncerny,korporacje i państwowe.Prywatne ma zniknąć, czyli klasa średnia, a poprzez niezliczone sterowane lockdowny ostatecznie wyzionie ducha.
Formę ma lichą na własne życzenie. Niech nie pierdolą teraz że chodzi o częstotliwość startów bo Tyson mógł walczyć z kimś tam po drodze ale chciał za dużo pieniędzy i sam się z gali wycofał.
Właśnie dlatego Fury nie nadaje się na dominatora, wielkiego mistrza itd. Facet kombinuje jak koń pod górkę.
Załatwił tak Kliczkę pozbywając się zmotywowanego Włada pięściami AJ-a.
Mam nadzieję że te coraz częstsze głosy z obozu Furych sugerujące że tak naprawdę to nic nie jest dogadane i do walki może nie dojść to nie zapowiedź ucieczki w inne starcia pod jakimiś głupimi pretekstami.