WHYTE: JEŚLI NIE WILDER, TO CHĘTNIE SPOTKAM SIĘ Z BRYANEM
Promotor Eddie Hearn wymienia nazwisko Deontaya Wildera (42-1-1, 41 KO), ale Dillian Whyte (28-2, 19 KO) chętnie zmierzy się również z Trevorem Bryanem (21-0, 15 KO), posiadaczem pasa WBA Regular wagi ciężkiej.
Anglik w sobotni wieczór udanie zrewanżował się Aleksandrowi Powietkinowi (36-3-1, 25 KO), odzyskując status challengera do tronu WBC. Ale Tyson Fury i Anthony Joshua są teraz zajęci sobą, więc na walkę o tytuł WBC trzeba będzie czekać rok. Dlatego Dillian szuka innych wyzwań.
- Zawsze można zrobić coś lepiej, ale to była dobra walka w moim wykonaniu. Niby mogłem skończyć wszystko jeszcze wcześniej, jednak Powietkin to bardzo groźny facet i musiałem cały czas pozostawać ostrożnym. Bo on nawet będąc zranionym potrafi mocno odpowiedzieć. Zależało mi na efektownym zakończeniu. Chciałem go skończyć równie efektownie jak on skończył mnie w sierpniu. I szybciej. Udało się - mówi Anglik, który teraz chętnie pokaże się amerykańskim kibicom.
- Bardzo chciałbym teraz zmierzyć się z Trevorem Bryanem. To byłoby fajne wyzwanie. Wilder? Cóż, my tak naprawdę nie wiemy, czy on jeszcze kiedykolwiek zawalczy. Na ten moment Wilder nie wykazuje żadnego zainteresowania powrotem na ring. Bardzo chętnie zdzieliłbym Wildera w pysk, lecz najpierw on musiałby w ogóle wyjść do ringu - dodał Whyte.
Ale na razie podoba mi sie pomysł walki z Bryanem. Trevor nie jest takim złym pieściarzem, no i ma półpasiec..