DILLIAN WHYTE TUŻ PRZED WIELKIM REWANŻEM: ZNOKAUTUJĘ POWIETKINA
W ostatnim wywiadzie przed dzisiejszym, kapitalnie się zapowiadającym rewanżem z Aleksandrem Powietkinem (36-2-1, 25 KO) w Gibraltarze, Dillian Whyte (27-2, 18 KO) zapowiada zwycięstwo przez nokaut.
WSZYSTKO O WIELKIEJ WALCE WHYTE vs POWIETKIN II >>>
- Na wadze byłem lżejszy niż ostatnio, ale nie było to zaplanowane. Dokonaliśmy tylko niewielkich korekt. Oczekuję trudnej, dwunastorundowej walki. Za każdym razem, gdy wchodzę do ringu, daję z siebie wszystko. Nie słucham gadek postronnych osób, bo jeżeli zacznie się słuchać ludzi, można nałożyć na siebie zbędną presję - powiedział Whyte.
- Wygram z Powietkinem przed czasem, zastopuję go. Nie oczekujcie, że wejdę do ringu i rzucę sie na Saszę jak dzikus, bo taką robotę trzeba wykonywać krok po kroku. Wykorzystywać siłę fizyczną, a zarazem boksować. Szukam jednak nokautu. Mamy różne sposoby na wywieranie presji. Możemy stać przed nim, ale używać przy tym różnych kątów ataku i pracy nóg - dodał bombardier z Brixton.
Przypomnijmy, że kibice w Polsce mogą obejrzeć galę Whyte vs Powietkin II na platformie DAZN. Dostęp za jedyne 7,99 zł miesięcznie możecie wykupić TUTAJ >>>.
Z tego też powodu spodziewam się nieco mniej dynamicznej i spokojniejszej walki z obu stron. Deski w obu przypadkach też mogą dołożyć tu swoją cegiełkę. Whyte będzie punktował i szukał mocniejszych trafień bardziej przygotowanych natomiast do "zabijania" jak sam sugeruje przejdzie w dogodnej sytuacji jak poczuje że zranił Rosjanina.
Mam nadzieję że Sasza też podejdzie do walki nieco spokojniej. Nie ma się co śpieszyć i na siłę szukać mocnej bitki od samego początku. Whyte będzie teraz uważniejszy a i skontrować umie. Właśnie przez zbyt natarczywy napór i niezwracanie uwagi na obronę Powietkin naciął się 2 x w pierwszej walce.
12 rund to sporo czasu. Punktacją Aleksander nie ma co się przejmować bo co by nie zrobił i tak decyzji mu nie dadzą.
Musi po prostu spokojniej złapać Dilliana na jakimś błędzie a te zdarzają mu się notorycznie. Oczywiście jeśli Whyte będzie bardzo biernie punktował to od okolic półmetka trzeba będzie już stopniowo zwiększać ryzyko i atakować coraz mocniej bo jedyną szansą Saszy jest kolejna czasówka.
Walka wg mnie 50/50. Arcyciekawa i ważna dla obu Panów. Szczególnie dla Dilliana który zaliczy ogromny spadek w razie kolejnej porażki w porównaniu z tym gdzie był.
Z całą pewnością obaj przygotowali jakieś akcje niespodzianki dla drugiej strony więc naprawdę ciężko wyrokować jak to się skończy.
Serio??
A druga walka z Chisorą? A walka z Rivasem czy Parkerem? Nawet przecież w walce z Powietkinem nie szukał wojny tylko spokojnie boksował i czekał na rozwój wydarzeń. Te deski które zafundował Powietkinowi to właśnie spokojne wstrzelenie się w wchodzącego agresywnego Saszę kontrą.
Bzdura z tą jedną taktyką Dilliana. Facet może tak walczył kilka lat wstecz. Dziś nie ma co mu odbierać. To kawał zawodnika z wieloma atutami który boksować umie naprawdę dobrze.
ja nie widze u Whyta taktyki, nie widze technicznego boksu, nie widzę dużego progesu bokserskiego, i nie widzę u niego różnego stylu boksowania z różnymi przeciwnikami, duży silny bokser idący do przodu w "bokserską bójke", znający podstawy bokserskie, z dość twardą szczęką, z dość mocnym ciosem, dobrym kontrującym lewym sierpem, w każdej walce wygląda podobnie
Gdzie on szedł do przodu z Powietkinem? Jak go położył podbródkiem? Gdzie on parł do przodu z Chisorą?
Upraszczasz na siłę go widocznie gościa nie lubisz. Masz do tego prawo ale zakłamywanie rzeczywistości nie ma sensu.
Whyte umie walczyć brudno i umie nieźle posługiwać się jabem. To nie jest prosty osiłek. Takiego osiłka to on 2 razy pokonał w tym raz brutalnie przed czasem gdy ten napierał jak "szalony" bo właściwie nic innego nie potrafi.