TRENER McGREGORA: BOKSERSKA OBSESJA BYŁA PRZYCZYNĄ PORAŻKI
Jeden z największych gwiazdorów sportów walki, Conor McGregor (bilans 22-5 w MMA i 0-1 w zawodowym boksie) przegrał niespodziewanie w styczniu tego roku przed czasem z Dustinem Poirierem na gali UFC 257. Trener McGregora, John Kavanagh twierdzi, że kładzenie przesadnego nacisku na umiejętności bokserskie było główną przyczyną porażki.
- (...) Dostaliśmy obsesji na punkcie boksu. Mówiło się, że po walce z Poirierem Conor stoczy dużą walkę w boksie (z Mannym Pacquiao - przyp.red.). Nasz błąd, nasza wina. Nie możemy winić nikogo innego. Musimy teraz wrócić do większej pracy nad kickboxingiem i innymi aspektami MMA i szykować się na rewanż - powiedział Kavanagh.
- Musimy poprawić techniczne szczegóły, nie musimy poprawiać wszystkiego. To niewielki obszar, który trzeba znów wprowadzić do stylu Conora. Problemem było mieszanie mentalności boksera z mentalnością zawodnika MMA. Conor zawsze był znany ze swojego sposobu poruszania się w oktagonie, z umiejętności zmieniania pozycji. Trzeba do tego wrócić, odzyskać - dodał trener ''Notoriousa''.
Tymczasem przyszłość Irlandczyka w sportach walki wciąż jest niejasna, choć cytowana rozmowa z Kavanaghem sugeruje, że cel stanowi rewanż z Poirierem, o który zresztą McGregor podobno mocno zabiega. Jedno wydaje się pewne - bokserskie plany McGregora zeszły tym momencie na bardzo daleki plan.
Stójkę ma bajeczną ale od walki z Diazem było widać, że kondycja to nie jest jego mocna strona i szczęki też wybitnej nie ma.
Ostatnio oglądałem skrót walki Alego z Pattersonem z 1972r i później porównałem z walką z 1965r. Niebo a ziemia jeśli chodzi o formę Alego a przerwy od boksu miał raptem 3 lata (gdzie obecnie niektórzy topowi zawodnicy walczą raz na rok lub nawet 1,5).
Jedynie Fury po przerwie potrafił wrócić do pełnej lub nawet wyższej formy, choć to jest do specyficzny zawodnik.