BETERBIJEW SPOKOJNY PRZED DEINESEM, OTWARTY NA PROPOZYCJE
Już za dwa dni Artur Beterbijew (15-0, 15 KO) wejdzie do ringu w celu obrony swoich pasów mistrzowskich w kategorii półciężkiej. Jego rywal to urodzony w Rosji Niemiec Adam Deines (19-1-1, 10 KO). Dla Beterbijewa będzie to już piąta walka mistrzowska w limicie do 175 funtów, choć jak sam zapowiada, jest otwarty na stoczenie konkretnego pojedynku także w wadze junior ciężkiej.
ARUM: STARCIE BETERBIJEWA ZE SMITHEM BĘDZIE OGROMNYM WYDARZENIEM >>>
Starcie rosyjsko-niemieckie miało się pierwotnie odbyć 23 października, lecz kontuzja żeber Beterbijewa wymusiła przesunięcie na 30 stycznia. Noworoczny termin również nie doszedł do skutku, tym razem z powodu zdiagnozowanego koronawirusa u 36-latka. Nie wpłynęło to jednak na jego odpowiednie nastawienie mentalne i jak sam twierdzi, jest gotowy na bój. – Najbardziej frustrującą rzeczą było pierwsze przełożenie walki, ponieważ miało to miejsce 14 dni przed zaplanowanym terminem. Potem znowu zaczęliśmy trenować i nie było to tak frustrujące, gdyż nie mogliśmy na to nic poradzić. Musiałem po prostu zaakceptować stan rzeczy, bo nie miałem na to wpływu – powiedział reporterom The Sun mieszkający w Kanadzie pięściarz.
Ciężko będzie znaleźć osobę, która wierzyłaby w zwycięstwo Deinesa. Nic zatem dziwnego, że Beterbijew wybiega nieco myślami w przyszłość, spoglądając w kierunku walki z Saulem Alvarezem (55-1-2, 37 KO), o czym spekulowano po nokaucie Meksykanina nad Siergiejem Kowaliowem. – Oczywiście, że jestem zainteresowany takim pojedynkiem. Zapytajcie jego, nie mogę za niego odpowiadać. Jeśli zapytasz mnie, jestem chętny, musicie zapytać jego, czy on również by tego chciał.
- Może skoczę do wagi wyżej, do junior ciężkiej, jeśli będą interesujące opcje. Nie zrobię tego na dłuższą metę, ale jeśli trafi się jakaś ciekawa walka do zrobienia? Wtedy tak.
Rosjanin zapytany został również o idoli z młodości, jego odpowiedź nie będzie raczej czymś zaskakującym. – Mike Tyson i Muhammad Ali zawsze byli moimi wzorami bokserskimi, niemniej jednak nie skopiowałem ich stylu, charakterów. Boksuję w inny sposób. No i nie jestem tak przerażający jak Mike Tyson! Spójrz tylko na mnie, nie budzę takiej grozy jak on – zakończył mistrz WBC i IBF.
Co do walki z Canelo to jak najbardziej na tak, od dawna ta walka mnie interesuje. Nie długo Rusek nie będzie miał co robić w pół ciężkiej tak jak Rudy w średniej i super średniej więc myślę że jest to do ogarnięcia.