SĘDZIA, KTÓRY DAŁ GONZALEZOWI TYLKO TRZY RUNDY, ZAWIESZONY
- To była równa walka. Po wszystkim myślałem, że może skończyć się nawet remisem - przyznał Juan Francisco Estrada (42-3, 28 KO), który w niedzielny poranek czasu polskiego wygrywając niejednogłośnie na punkty zrewanżował się Romanowi Gonzalezowi (50-3, 41 KO), a przy okazji zunifikował pasy WBC i WBA kategorii super muszej.
- To był najlepszy pojedynek jaki widziałem w życiu na żywo - piał z zachwytu Eddie Hearn. - Po ostatnim gongu miałem siedem do pięciu dla "Chocolatito". Myślałem, że nieznacznie wygrał Gonzalez - dodał promotor tej imprezy.
Po ostatnim gongu na kartach sędziów wynik brzmiał: 115:113 Gonzalez, 117:111 Estrada i 115:113 - Estrada! Największe kontrowersje wzbudziła punktacja Carlosa Sucre'a z Wenezueli, który przyznał "Chocolatito" tylko trzy rundy. Do akcji wkroczyła federacja World Boxing Association, która zawiesiła tego arbitra. Co ciekawe dał on każdą z pięciu ostatnich rund Meksykaninowi. Owszem, wiele rund było "ciasnych" i trudnych do punktowania, ale w dwunastej Gonzalez na pewno wygrał. Dużo by to nie zmieniło (ze 111:117 na 112:116), lecz decyzja zapadła. Pan Sucre na jakiś czas odpocznie od sędziowania walk o tytuły WBA.
- To była świetna i równa walka, mamy wiele szacunku dla Estrady, ale jeden z sędziów po prostu go faworyzował - skomentował sprawę Gilberto Jesus Mendoza, prezydent federacji WBA.