ESTRADA: ZROBIŁEM WYSTARCZAJĄCO WIELE, BY WYGRAĆ
Werdykt, wczorajszej, kapitalnej walki mistrzów w Dallas - Juan Francisco Estrada vs Roman Gonzalez II - wzbudził spore kontrowersje (zwłaszcza fatalna karta 117:111 dla Estrady). Meksykanin wygrał niejednogłośną decyzją sędziów, zrewanżował się Gonzalezowi i zunifikował pasy WBC i WBA w wadze super muszej. Po wszystkim stwierdził, że zasłużył na zwycięstwo, a Nikaraguańczyk przyjął porażkę z godnością.
CO ZA WOJNA! ESTRADA ZREWANŻOWAŁ SIĘ GONZALEZOWI! >>>
- Myślę, że zrobiłem wystarczająco wiele, by wygrać. ''Chocolatito'' to wspaniały wojownik i zasługuje na trzecią walkę. Wiedziałem, że konfrontacja jest wyrównana. Nie wiedziałem, czy prowadzę czy przegrywam na kartach po dziesięciu rundach, ale potrzebowałem mocnego zamknięcia walki w dwóch ostatnich odsłonach - powiedział ''Gallo'' Estrada.
- Cokolwiek się stało, miało się stać. Ale stoczyłem świetną walkę. Tak czy inaczej byłbym zadowolony z rezultatu. Wykonałem swoją robotę. Jedyną gwarancję na tym świecie może dać Bóg - filozoficznie podsumował przegraną ''Chocolatito''. Trylogia jeszcze w tym roku? To możliwe, bo obaj zawodnicy na nią zasługują i byłaby ona niemal na pewno znakomitym widowiskiem.