50 LAT NA KARKU I WCIĄŻ W AKCJI: FIRAT ARSLAN NOKAUTUJE
Były mistrz świata wagi cruiser, Firat Arslan (48-9-3, 32 KO) mimo pięćdziesięciu lat na karku nie składa broni. Wczoraj na gali w Goppingen znokautował w trzeciej rundzie 43-letniego Wenezuelczyka Gusmyra Perdomo (26-10, 17 KO), powracając po zeszłorocznej porażce z Kevinem Lereną.
Suma wieku zawodników wynosiła aż 93 lata, dlatego tym bardziej należy docenić ich wysiłek. Na początku większą aktywnością wykazywał się Perdomo, ale mańkut Arslan - Niemiec tureckiego pochodzenia - to bokser o dużo wyższej klasie i wciąż potrafi mocno przyłożyć. Jego ciosy robiły na rywalu wrażenie i szybko skończyły walkę - lewy sierpowy na wątrobę w trzeciej rundzie okazał się ostatnim uderzeniem walki. Wenezuelczyk padł na matę i został wyliczony.
Co teraz czeka Arslana? W tej chwili nie ma go w rankingach wagi cruiser, ale zapewne będzie jeszcze szukał stosunkowo dużej konfrontacji. A może pojedynek w Polsce? Nie obrazilibyśmy się, notabene Firat nie walczył jeszcze - mimo bardzo długiej kariery - z żadnym z biało-czerwonych kozaków, a przecież Polacy w wadze cruiser od wielu lat są bardzo mocni. Z Arslanem miał swego czasu walczyć m.in. Krzysztof Włodarczyk, ale ostatecznie do tego pojedynku nie doszło. Jedynym Polakiem, z jakim na razie zmierzył się Arslan, jest Włodek Kopec, który został przez Niemca znokautowany w 2005 roku w pierwszej rundzie.