FURY I REKORD FOREMANA SKŁONIĄ WŁADIMIRA KLICZKĘ DO POWROTU?
Władimir Kliczko (64-5, 53 KO) wciąż trzyma kibiców w niepewności. Niektórzy nie wierzą w jego powrót, inni jednak liczą, że będzie chciał spróbować się raz jeszcze z najlepszymi i przejść do historii jako najstarszy w historii mistrz świata wagi ciężkiej.
Wspaniały ukraiński gladiator panował dwukrotnie na tronie wszechwag. Za drugim razem rozdawał karty aż przez dekadę, zapisując się na kartach jako jeden z najlepszych i największych mistrzów w historii wagi ciężkiej. Sam przyznaje, że jedyną motywacją byłoby pobicie osiągnięcia innej legendy królewskiej kategorii, George'a Foremana (76-5, 68 KO).
Aleksander Krasjuk ze stajni K2 Promotions, czyli współpracownik grupy braci Kliczko, sam nie jest pewien, czy 45-letni Władimir powiedział już ostatnie słowo.
- Tak naprawdę to chyba nawet Władimir nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji. On sam przyznaje, że motywacją mogłoby być zdobycie mistrzostwa świata jako najstarszy w historii. W przyszłym roku będzie już starszy niż Foreman, który znokautował Moorera i zdobywał mistrzostwo świata. No i jeszcze jedno, Władimir ma jedną niedokończoną sprawę. Tyson Fury podpisał z nim kontrakt na rewanż, a przecież nigdy do niego nie doszło. Ta niedokończona historia również może pobudzać wyobraźnię Władimira. Te dwa czynniki, czyli rewanż z Furym oraz perspektywa zostania najstarszym w historii mistrzem świata, sprawiają, że Kliczko mógłby jeszcze wrócić i być może jeszcze to rozważa - stwierdził Krasjuk.
Przypomnijmy, że Kliczko - mistrz olimpijski z Atlanty (1996!), ostatni pojedynek stoczył w kwietniu 2017 roku, przegrywając przez TKO w jedenastej rundzie z Anthonym Joshuą. Wcześniej jednak napsuł Anglikowi krwi i miał go nawet na deskach w szóstym starciu. Dziś Joshua (24-1, 22 KO) ma pasy IBF, WBA i WBO, a ten czwarty tytuł, w wersji WBC, należy do wspomnianego Fury'ego (30-0-1, 21 KO).
O ile z Władka zostało jakieś 90% chociaż co przy jego prowadzeniu jest w sumie realne to dla mnie facet momentalnie wbija do pierwszej 10 wagi ciężkiej i napiszę więcej- wg mnie z 4-5 zawodnikami byłby z tej 10 faworytem o ile czas obszedł się z nim łagodnie. Z całą resztą natomiast miałby mniejsze lub większe ale zawsze sensowne szanse.
Wład to jeden z lepszych punczerów w historii a to zostaje pięściarzom bardzo długo. Poza tym świetne warunki, umiejętne korzystanie z nich, genialna praca nóg i genialny lewy prosty. Gdyby założyć że nawet refleks i szybkość plus nogi czas trochę sponiewierał to nadal jest tam dużo do zaoferowania.
Gdyby miał np walczyć o pas z takim Joycem który zaraz być może będzie miał możliwość o pas boksować to w ciemno bym stawiał na niego- Wład od Joe był znacznie szybszy, mocniej uderzał, jab też miał lepszy i ogólnie widzę to jako straszne porozbijanie pogromcy Duboisa który by nogami za Władkiem zwyczajnie nie nadążył.
Ale jeśli miałbym stawiać to sądzę że Władek nie wróci. No chyba że dla forsy. Nie wiem jak mu tam idą te biznesy, może i nawet świetnie ale forsa w Hw zrobiła się potworna. Za jedną walkę można zgarnąć taką fortunę że nawet jakby przewalił całe zarobki z dawnej kariery mógłby zacząć żyć jak król od nowa po jednym takim występie dobrze zaplanowanym.
To kusi. Pewnie zdecydowanie mocniej niż pobijanie rekordu Foremana.
Ale mogę się mylić.
Jakby nie patrzeć Władimir w ostatniej swojej walce był o włos od znokautowania dzisiejszego nr 1/2 tak więc można to różnie rozpatrywać.
Czemu jednak uważam że to o czym piszę jest całkiem realne? Bo Wład to 100% atleta który dbał o siebie na najwyższym poziomie nie tylko w trakcie kariery ale tak i po niej. On ma hopla na tym punkcie. W przeciwieństwie do Vitka np on wygląda jakby nadal był w 100% czynnym sportowcem.
No i zdrowie nigdy go w samym ringu nie zawiodło.
A pomijając te kwestie to w top 10 mamy takich zawodników jak Rivas (80-20% dla Włada), Ruiz (70-30 dla Włada) czy Hunter (70-30 znowu). Dalej takich zawodników jak Parker który nigdy niczym nie zachwycił tak naprawdę (60-40 dla Włada) czy Powietkin (już pokonany i dziś to pewnie 55-45 dla Włada) i Ortiz podwójnie sponiewierany przez Wildera którzy są niewiele młodsi.
Jest też Whyte którego "dziadek" właśnie uśpił.
To naprawdę nie jest towarzystwo poza zasięgiem zakładając to co zakładam. Co innego Fury czy Joshua.
Wilder dla mnie nie byłby faworytem z Władem z ostatniej walki a wręcz ciężko by oberwał ale z racji ??? Wład tracąc tu atuty rozmiarów musiałby być naprawdę w niezłej formie żeby go ustrzelić pierwszy obecnie.
Ale to tylko luźna zabawa.
haha Ruiz 70-30 dla Wladimira? u mean Andy Ruiz?;) Przed grubym Ruizem Joshua musial uciekac 12 rund (po to schudl i robil glownie... tlen na ta walke). Wladimira czekalo by mocne przyglebienie z Andym.
Jeśli sądzisz że Wład rozdawałby takie prezenty Ruizowi jak to zrobił AJ w pierwszej walce to pozdrawiam.
Wład by ogrywał do jaja ciężko obijając i prawdopodobnie wykończyłby go w końcowych rundach.
Dodatkowym atutem Władimira w takiej potyczce byłoby to że znacznie lepiej umie posługiwać się klinczem i rozmiarami więc nawet jakby Grubemu się udało dostać w bliższe okolice to by go zwyczajnie Wład zdusił w klinczu i po wznowieniu znów obijał mu twarz prostymi.
Andy nie ma nóg by być niszczycielem który takich gości by mógł "przygnębiać".
xD
No z pewnością tylko jego...
"Moim zdaniem Wladimir oddal walkower z Joshua i to pokazalo, ze jest to jego koniec"
Ech. Nawet w sumie szkoda się rozwodzić...