JOSEPH PARKER POKONAŁ JUNIORA FA PO BARDZO TRUDNEJ WALCE
W ważnej walce wieczoru gali w Auckland Joseph Parker (28-2, 21 KO) pokonał Juniora Fa (19-1, 10 KO) jednogłośną decyzją sędziów, ale punktację należy uznać za mocno kontrowersyjną.
Fa zgodnie z przewidywaniami od początku postawił na pracę nóg w defensywie, dobrze przy tym pracował lewym prostym i soczyście trafił Parkera w półdystansie lewym po zmianie pozycji. Parker próbował skrócić ring i na minutę przed końcem rundy zahaczył rywala bezpośrednim lewym sierpowym.
Lewy prosty Parker w korpus zaczął znajdować cel na początku drugiego starcia, jednak Fa trafił chwilę później prawym z doskoku. Parker odpowiedział hakiem kończącym krótką kombinację. Walka była coraz ciekawsza, obaj pokazywali dużą różnorodność w ataku. Parker wyraźnie się rozkręcał i wywierał coraz skuteczniejszą presję.
W trzeciej odsłonie Parker spychał Fa na liny z większą łatwością, mieszał ciosy na dół z uderzeniami na górę i zaskakiwał rywala bezpośrednim lewym sierpowym. Na minutę przed końcem rundy trafił mocnym prawym w narożniku i Fa poczuł ten cios, ale odgryzł się prawym prostym na środku ringu. Rundę zdominował jednak Parker, który zaakcentował przewagę serią przy linach.
Czwarta runda to zwody Parkera i próby uspokojenie sytuacji przez Fa, który trafił kilka razy lewym prostym i bezpośrednim lewym sierpowym, a także wrócił do efektywnej pracy nóg. Niewiele się w tej odsłonie działo i nie była łatwa do punktowania.
W rundzie piątej Parker podwajał i potrajał lewy prosty, ale Fa pozostawał czujny, mimo że brakowało mu aktywności. W połowie rundy pokazał jednak, że wciąż jest groźny, trafiając prawym prostym na głowę. Junior pokazywał też siłę w klinczach i nie dawał się stłamsić. Fa trafił kolejnym prawym prostym na początku szóstej odsłony, a następnie kontynuował dobrą passę. Ponawiał ataki, odzyskał wigor i wrócił do gry. Parker przyjmował mocne prawe, stracił kontrolę nad walką. Na półmetku pojedynek był bardzo wyrównany.
PARKER NIE ZROBIŁ WRAŻENIA NA CHISORZE: CHĘTNIE Z NIM ZAWALCZĘ >>>
Parker sprawiał wrażenie lekko sfrustrowanego w siódmym starciu. Fa prezentował lepszy timing, nadal trafiając prawą ręką na górę i na dół. Parker wystrzelił jednak potężnym overhandem pod koniec rundy i trafił naprawdę mocno. W ósmej odsłonie ostro atakował, ale Fa nie pozostawał dłużny, obaj zrzucali bomby. Fa wciąż lepiej pracował na nogach i nie pozwalał Parkerowi na rozwinięcie skrzydeł, ale kolejny overhand Parkera znów doszedł do celu w trzeciej minucie rundy.
W starciu dziewiątym było sporo przepychanek w klinczach, w których obaj pokazywali prawdziwą siłę fizyczną. Parker nie mógł sobie poradzić z taktyką Juniora, walczącego z dużą konsekwencją. Wiele rund było trudnych do punktowania, dziki rajd Parkera zapewnił mu jednak wygraną w odsłonie dziewiątej, a w okolicy lewego oka Fa pojawiło się rozcięcie. Junior ruszył do ataku na początku dziesiątej rundy, trafił mocną serią prostych i ponownie zaskoczył Parkera. Joe jeszcze raz szukał wyjścia w overhandzie, a krew płynęła z twarzy Fa obficie. Końcówka należała tym razem do Juniora, prawy prosty pracował znakomicie.
Runda jedenasta była pełna klinczów, Parker zdołał trafić bombą z prawej ręki, a Fa odpowiedział swoimi prawymi, w tym prawym podbródkowym po wyjściu z klinczu. Rozcięcie dokuczało Juniorowi, ale radził sobie wciąż bardzo dobrze. Wydawało się, że o wszystkim może rozstrzygnąć ostatnia runda. Fa zaczął ją świetnie, wychodził z klinczu seriami ciosów, a potem krążył wokół sfrustrowanego już wyraźnie Parkera. Joe pozostawał agresywny, lecz nie mógł być po ostatnim gongu pewien zwycięstwa, tym bardziej, że końcówkę lepiej zaakcentował Fa.
Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 115-113, 117-111 i 119-109 - wszyscy dla Parkera. Ta ostatnia karta jest po prostu nieporozumieniem.
Przypomnijmy na koniec, że pisaliśmy już o zwycięskim debiucie Davida Nyiki (1-0, 1 KO) na tej samej gali, dodajmy jeszcze, że w Auckland walczył dziś również inny nowozelandzki ''ciężki'' - Hemi Ahio (17-0, 12 KO), który ciężko znokautował w siódmej rundzie olbrzymiego i stawiającego konkretny opór Juliusa Longa (18-25-1, 14 KO).
Fa mimo porażki wg mnie wygrał dziś więcej od Parkera. Nikt na niego nie stawiał, raczej mało kto go w ogóle kojarzył, a ma przecież już 31 lat na karku. Pokazał się jednak z bardzo dobrej strony i od teraz można go śmiało zaliczyć do szerokiej czołówki HW na świecie.
Jego największe zwycięstwa to zawsze były walki bardzo bliskie i wygrane co najwyżej minimalnie.
Takam, Fury, Ruiz- to były dość bliskie walki + przegrana z Whytem- taki z niego trochę Masternak w Hw.
Niby wszystko jest a kropki nad "i" brakuje.
Wg mnie facet obecnie ma bardzo poważny problem w postaci młodego wieku i pełnych kont bankowych.
Chłopak momentalnie zarobił fortunę której niektórzy sportowcy nigdy się nie dorobią. I weź tu teraz przed 30 mając miliony na koncie i widząc jacy gracze są na samym szczycie staraj się wejść na "wyższy level".
Wygodnie mu i to nie dziwne. Sprzedał pas WBO za kupę kasy. On już nic nie musi.
Drugą sprawą jest jego kondycja. Zawsze miałem wrażenie że facet ma pod tym względem braki i przez to nie potrafi trzymać tempa przez 12 rund. Dlatego jego walki z Takamem czy Ruizem były tak równe. Bo się facet w pewnym momencie pompował i odpuszczał.