CANELO: NAJPIERW PEŁNA UNIFIKACJA, POTEM MOŻE ZNÓW BYĆ GOŁOWKIN
Saul Alvarez (54-1-2, 36 KO) spotka się w sobotę z Avnim Yildirimem (21-2, 12 KO) w obronie pasów WBC i WBA kategorii super średniej. To obowiązkowa obrona, ale Canelo mierzy znacznie wyżej.
W przeszłości Joe Calzaghe pozbierał wszystkie pasy w limicie 76,2 kilograma, ale nigdy w tym samym momencie. I to jest plan sławnego Meksykanina - zostać pierwszym bezdyskusyjnym mistrzem tej dywizji. Ma już dwa pasy, pozostał mu więc jeszcze tytuł WBO (Billy Joe Saunders) oraz IBF (Caleb Plant).
- Pozbieranie wszystkich tytułów to mój najbliższy plan. Nikt dotąd tego nie dokonał, a ja chcę tworzyć historię. Tak naprawdę nie potrzebuję tytułów, ale wraz z trenerem Eddym Reynoso uznaliśmy, że bierzemy sobie za cel zunifikowanie całej kategorii super średniej. Bo w ten sposób znów będziemy tworzyć historię boksu. Wiem, że być może Yildirim to nie jest najwyższy poziom, ale to nie mój problem. Ja chcąc pozbierać wszystkie pasy muszę z nim walczyć - przyznaje Canelo.
- Czuję się znakomicie. Pokonałem uważanego za numer jeden tego limitu Calluma Smitha i sprawiłem, że wyglądało to na łatwe zwycięstwo. Smith to wciąż świetny zawodnik, ale ja jestem dużo lepszy i dlatego wyglądało to jak wyglądało. Chcę wciąż się uczyć, rozwijać i zdobywać kolejne tytuły mistrzowskie - kontynuował Alvarez, który po spodziewanej wygranej nad Turkiem ma 8 maja skrzyżować rękawice z Billym Joe Saundersem (30-0, 14 KO) o trzeci tytuł.
- Saunders ma bardzo niewygodny styl, a do tego boksuje z pozycji mańkuta. Ale ja miałem już do czynienia z każdym stylem, widziałem już wszystko w ringu, jestem więc gotowy na każdego. Zawsze wybiegam parę kroków naprzód, bo to mnie motywuje i jeszcze bardziej nakręca. Mam nadzieję, że w maju spotkam się z Saundersem w Las Vegas. Następny w kolejce może być Caleb Plant. To świetny mistrz, jednak po trzech rundach jego walki z Calebem Truax poszedłem spać. Teraz każdy chce się ze mną mierzyć, lecz ciężko sobie na to zapracowałem. Być może zaboksuję w tym roku cztery razy, bo możliwy jest również występ grudniowy - nie ukrywa mistrz świata czterech różnych limitów. Najwyżej zaszedł do półciężkiej, ale póki co nie kwapi się z powrotem do tej dywizji. Nie wyklucza za to dopełnienia trylogii z Giennadijem Gołowkinem (41-1-1, 36 KO).
- Mój trener nie chce żebym wracał do półciężkiej. Jego zdaniem oddałbym w ten sposób rywalom niektóre z moich atutów. Zresztą w kategorii super średniej czuję się znakomicie. Być może kiedyś wrócę też do średniej, trudno powiedzieć w tym momencie. Jestem otwarty na wszystko, również na trzecią walkę z Gołowkinem. Chcę dawać kibicom najlepsze walki. W tym momencie moim celem jest zunifikowanie czterech pasów w limicie 76,2 kilograma, ale jeśli potem pojawi się okazja do ponownej walki z Gołowkinem, to czemu nie - zakończył Canelo.