CANELO: CZĘŚĆ KIBICÓW ZAWSZE BĘDZIE NIEZADOWOLONA, NIE DBAM O TO
Już za trzy dni Saul Alvarez (54-1-2, 36 KO) wyjdzie do ringu bronić swoich pasów mistrzowskich przeciwko Avniemu Yildirimowi (21-2, 12 KO). Zwycięstwo pięściarza tureckiego pochodzenia byłoby chyba jedną z największych niespodzianek XXI wieku, nie brakuje też głosów negatywnie nastawionych do tego zestawienia. Popularny Canelo zdaje się jednak nie zwracać na to uwagi.
- Nie muszę się tłumaczyć z wyboru Yildirima. Naprawdę nie muszę tego robić, bo fani zawsze będą coś kwestionować. Walczyłem niedawno z najlepszym wówczas super średnim (Callumem Smithem – przyp.red.) i niektórzy nadal nie byli zadowoleni. Nie mam więc nic więcej do dodania i nie będę się tłumaczył. Nie obchodzi mnie to – rzekł prawdopodobny numer jeden bez podziału na kategorie wagowe.
Znany z wysokiej etyki pracy Meksykanin nie zamierza lekceważyć pretendenta i przestrzega przed momentami dekoncentracji. – Widzę w Yildirimie silnego pięściarza. Widzę człowieka, który prze do przodu. Ma wiele odwagi. Może być niebezpieczny w każdym momencie pojedynku, ponieważ jest silny. Nie ma wątpliwości, że jestem zdolniejszym bokserem, to pewne. Ale w boksie, musisz być ostrożny przez cały czas – dodał 30-letni podopieczny Eddy’ego Reynoso.
Przypomnijmy, że Alvarez ma już zaplanowany kolejny pojedynek. 8 maja miałby wejść do ringu z Billym Joe Saundersem (30-0, 14 KO), a w stawce byłyby pasy WBC, WBA Super i WBO. Potem Meksykanin chciałby zapewne zmierzyć się z mistrzem IBF Calebem Plantem (21-0, 12 KO).
Troche inna kolejnosc