ZHANG ZHILEI - PRZEZ CHISORĘ DO UPRAGNIONEJ WALKI Z JOSHUĄ
Zhang Zhilei (22-0 17 KO) spotka się w sobotnią noc na rozpisce gali Canelo z Jerrym Forrestem (26-4, 20 KO). Wicemistrz olimpijski wagi super ciężkiej z 2008 roku marzy o walce z Anthonym Joshuą (24-1, 22 KO), ale żeby do niego się dobić, jest gotów skrzyżować rękawice z Dereckiem Chisorą (32-10, 23 KO).
Inną opcją mógłby być Joe Joyce (12-0, 11 KO), panujący mistrz Europy, ale po pierwsze - jego promuje teraz Frank Warren, a nie Eddie Hearn, a po drugie ma już zaplanowaną walkę z Aleksandrem Usykiem.
- Szukamy możliwości stoczenia walki z jakimś dużym nazwiskiem, dzięki czemu zwrócimy uwagę opinii publicznej na mojego chłopaka. On jeszcze nie ma wielkich nazwisk na rozkładzie w boksie zawodowym, możemy więc spotkać się z każdym, nikogo nie będziemy unikać ani wybrzydzać. Żadne nazwiska nas nie przeraża, Zhang musi wygrać w sobotę i poszukamy jeszcze większych walk. Musimy już podnieść poprzeczkę. A jeśli pokona kogoś znanego, nie będzie już można odmawiać mu mistrzowskich aspiracji - mówi Terry Lane, doradca blisko dwumetrowego Chińczyka i ktoś na wzór jego menadżera. - Bardzo ciekawą opcją byłaby walka z Chisorą - dodaje.
Chisora z uwagą obejrzy sobotnie starcie Parker vs Fa w Nowej Zelandii, nie jest bowiem tajemnicą, że Hearn ma w głowie potyczkę Chisora vs Parker w lecie. Ale jeśli coś by się po drodze wydarzyło, albo zawodnicy nie dogadaliby się odnośnie pieniędzy, ciekawą opcją byłby właśnie Zhilei...
ZHANG ZHILEI WCIĄŻ MARZY O REWANŻU Z JOSHUĄ ZA IGRZYSKA >>>
Przypomnijmy, że Zhilei sięgnął w Pekinie (2008) po srebrny medal olimpijski. W Londynie (2012) odpadł w ćwierćfinale, przegrywając 11:15 właśnie z Joshuą, późniejszym tryumfatorem.