JANIK WRÓCI NA RING? POWRÓT PLANOWANY NA KWIECIEŃ
O swoim życiu i karierze Łukasz Janik (28-4, 15 KO) mógłby napisać książkę. Kiedy wydawało się, że raczej nie powinniśmy spodziewać się powrotu 35-latka na ring zawodowy, on na swoim Facebooku ogłosił, że przygotowuje się do... kolejnej walki.
Janik ostatni pojedynek stoczył w czerwcu 2017 roku podczas gali w trójmiejskiej Ergo Arenie, przegrał wtedy przed czasem z Adamem Balskim. Nie wyglądał jednak wtedy dobrze. W wielu rozmowach "Lucky Look" opowiadał później o swojej przemianie duchowej, poważnych problemach zdrowotnych.
Wygląda na to, że Janik chce wrócić między liny. Pięściarz w mediach społecznościowych podał nawet konkretną datę oraz miejsce, gdzie miałaby się odbyć impreza.
- Dziękuję za wspólny trening Piotrowi Wasiljewowi i pomoc w przygotowaniu do powrotu na ring 10 kwietnia na gali w Bytomiu. Bang bang! - napisał na swoim profilu na Facebooku były pretendent do tytułu mistrza świata WBC wagi junior ciężkiej.
Janik w pewnym momencie był bardzo rokującym pięściarzem wagi junior ciężkiej. Pierwszą porażkę zanotował dosyć wcześnie, bo w 2009 r. podczas Polsat Boxing Night I, kiedy uległ przed czasem innemu talentowi, Mateuszowi Masternakowi. Potem przez kilka lat był niepokonany, ale też nie dogadywał się przed ponad rok ze swoim promotorem Andrzejem Wasilewskim. W listopadzie 2013 roku Janik zawalczył w Nowym Jorku z Olą Afolabim i przegrał z nim na punkty. Najważniejszy pojedynek w karierze stoczył dwa lata później w Moskwie z Grigorijem Drozdem. Ówczesny mistrz WBC pierwotnie miał bić się w rewanżowym boju z Krzysztofem Włodarczykiem, ale ten wycofał się z walki. Zastąpił go Janik, który o możliwości walki o pas dowiedział się kilka dni przed imprezą. Rosjanin nie dał żadnych szans polskiemu pięściarzowi.
Janik bedzie w piekle za to .