ZWOLNIONY TRENER WILDERA: JEGO KARIERA JEST SKOŃCZONA!
Mark Breland to dawny mistrz olimpijski i były zawodowy mistrz świata, ale młodszym kibicom znany był jako trener Deontaya Wildera (42-1-1, 41 KO). Kiedy ten przegrał z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO), obwinił za porażkę właśnie Brelanda. Zaraz potem go zwolnił.
W siódmej rundzie zeszłorocznej walki Wilder był coraz bardziej rozbijany przez kompletnie dominującego Fury'ego. W końcu Breland rzucił ręcznik na znak poddania, ratując zapewne zdrowie ówczesnego mistrza WBC wagi ciężkiej. Amerykanin już w ringu był wściekły na trenera i na tym nie poprzestał. Zakończył z Brelandem współpracę, po czym zaatakował go w bardzo brutalny sposób, twierdząc między innymi, że Breland zatruł wodę, którą pił bokser.
- (...) Pomimo tych sztuczek wciąż nie potrafiłeś mnie pokonać. Potrzebowałeś więc sędziego po swojej stronie oraz nielojalnego trenera w moim zespole, który zdradził mnie i rzucił ręcznik. Ten sk....yn (trener Breland - przyp.red.) nawet mnie nie ostrzegł, że coś takiego zrobi. Po prostu mnie zdradził. On był częścią spisku. W siódmej rundzie zacząłem dochodzić do siebie, aż tu nagle poleciał ręcznik na znak poddania. Zatruto moją wodę, jakbym zażył jakiś środek rozluźniający mięśnie. Wszystko było dobrze, tuż przed wyjściem do ringu napiłem się wody i nagle mnie złapało. Nie miałem kontroli nad swoim ciałem, nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Według mnie Mark Breland coś kombinował przy mojej wodzie do picia, ten sk...l mnie zdradził - mówił na początku listopada Wilder, dołączając oskarżenia wobec Brelanda do serii innych absurdalnych oskarżeń. Była mowa między innymi o tajemniczych, podkładanych przez zespół Fury'ego przedmiotach w rękawicach. "Brązowy Bombardier" został za swoje słowa powszechnie potępiony przez środowisko, ale byli i tacy, którzy uwierzyli w te głupoty. Zwolniony trener wydał tylko krótkie oświadczenie i milczał, zbierając na klatę te wszystkie wymówki. Minęło trochę czasu i w końcu odniósł się do oskarżeń byłego już zawodnika.
- Skończyłem z nim. Jego kariera jest skończona. Wilder ma tylko mocne uderzenie, zobaczymy jak daleko na tym zajedzie - stwierdził szkoleniowiec, który "ulepił" punchera z Alabamy w późniejszego mistrza świata.
- Zatruta woda? Przecież można przejrzeć taśmy, nie zobaczycie na nich wody w moich rękach. Poza tym jeśli mój zawodnik wygrywa, ja też na tym zyskuję i wygrywam, zawsze byłem tam tylko po to, żeby pomóc. Rękawice Fury'ego? Wątpię, by cokolwiek przy nich majstrowano. Zresztą Jay Deas, który został z Wilderem, był podczas tejpowania i bandażowania dłoni oraz zakładania rękawic. Niektórzy po prostu nie potrafią przyjąć porażki. Jeśli przegrasz, to przegrasz, zdarza się, ale nie obwiniaj wszystkich dookoła, tylko pomyśl o swoich błędach. On nie pokona Fury'ego, Wilder jest skończony - dodał Breland.
Niemal dokładnie rok temu Wilder padał na deski w trzeciej i piątej rundzie. W siódmej został poddany po kolejnych ciosach Fury'ego. Tym samym po dziesięciu skutecznych obronach tytułu stracił pas World Boxing Council wagi ciężkiej na rzecz Anglika. W styczniu pojawiły się informacje o możliwej potyczce Wildera z innym byłym mistrzem świata, Charlesem Martinem (28-2-1, 25 KO). Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.
Martin to świetna walka na powrót.
Wilder w walce z Fury'm w ostatniej rundzie dostawał, ale stał na nogach a Fury powoli się męczył. Wilder jest twardy, każdy kto zna się na boksie wie, że takie walki potrafią czasem zmieniać zupełnie swój przebieg.
Wilder stał, a większość ciosów Fury'ego w narożniku szło na rękawice i gardę Wildera. Wilder powoli mógł zacząć się w tamtej walce odradzać, to jest bardzo twardy gość z jajami do walki.
Fury wyglądał powoli na zmęczonego i kto wie, czy gdyby walka dalej nie trwała, Wilder powoli nie zacząłby się otrząsnąć i nie trafił czymś męczącego się już Fury'ego.
A tak, mimo że Wilder nie padł, to ten skończony idiota Breland przerwał walkę.
Bardzo dobrze, że Wilder wywalił barania ze swojego sztabu.
Możesz sie podlizywać, przeszłości nie zmienisz..
Rafał
Po chuj ten wywód. Napisz wprost, gdyby Breland nie przerwał, to Wilder by wygrał..
Każdy wie że zyjesz w swoim trwającym 12 sekund, 10 sekundowym Matrixie.
Zgadzam się i nie boję się nawet napisać że Denotej w tych ostatnich rundach zaczynał mieć nad Furym powoli przewagę. Rzeczywiście Fury powoli zaczynał się męczyć bo Denotej, doskonale znany ze swej nienagannej obrony i technik defensywnych, wyłapywał prawie każdy cios tzw. blokiem ryjem, którego nauczył się od polskiego Tysona, czyli Artura 'Pinezki' Szpilki. Dla znawców boksu było oczywistym ze prędzej czy później Fury albo osłabnie albo dojdzie do kontuzji jego ręki i w końcówce pojedynku Wilder się cudownie odrodzi i zarazem eksploduje niczym Bomba ze squatu. Niestety ten szczegółowy plan popsuł spisek w którym poza trenerem, telewizją oraz masztami 5G oraz chipami brali też udział Illuminaci, związki masonskie, reptalianie, Marek Cukierkowagóra a także środowiska WKS i LPG+. Wielka szkoda.
A gdyby miał wrócić - to wyczuwam, że dość szybko znajdzie się ktoś, kto go wyczuje i bezpiecznie wyboksuje, a sfrustrowany Wilder nie będzie mógł trafić żadnego pół czystego ciosu. Na pewno nie będzie to Martin, który do 4 rundy będzie leżał, bo jest do tego boksersko stworzony xD
już byłem w niebie,bijąc tak ciula
a on nie pękał,wstawał *ebany
mimo że klękał,ciul wygadany
miał serce wole i hart też ducha
wciąż to posiada, są to też cuda
tym łamie bokserów i grzebie marzenia
dobrą nawijką,wszystko też zmienia
obraz tej walki,psychikę fajtera
wbił do mej głowy,tak od niechcenia
zrobił rozgardiasz,burdel też mega
był moim rywalem,żaden kolega
siedział tam w środku,podgryzał co chwilę
był konsekwentny,zabierał mi pewność
tym mnie rozłożył,tu się nie mylę
zabiła mnie w sumie,jego wylewność
Miało być pięknie, a sukces na tacy
a nawet lepiej,powaga wariaci
jest qurwa lipa i spora depresja
wiem jestem pipa, taka dygresja
Zwolniłem kołcza,nie dawał rady
teraz się pulta,wytyka mi wady
jak mnie trenował, to było cacy
teraz narzeka i szuka wciąż pracy
obraża ma wąty,bredzi jak zawsze
mam tego dosyć,nie znoszę go także
nie kuma bazy,jedzie tak po mnie
nie myśli chłopina,nie działa roztropnie
brakuje mi słowa, a nawet zdania
moja w tym głowa,coś do pisania
na już potrzebuje,mam swoją wizje
plan nowy zbuduje i kogoś tak pizgnę
gdy wtedy trafie, koniec jest amba
zaczynam szaleć,normalnie la bamba
wracam na miejsce,moje w szeregu
wracam czym prędzej,normalnie w biegu
Miało być pięknie, a sukces na tacy
a nawet lepiej,powaga wariaci
jest qurwa lipa i spora depresja
wiem jestem pipa, taka dygresja
Poddanie się to nic ujmującego, w MMA nikt nie ma pretensji do zawodnika, gdy ten odklepie.
Wilder był w beznadziejnej sytuacji, ledwo stał na nogach, zbierał bardzo dużo, praktycznie nie oddawał, a jak oddawał to były to tak skrajnie wolne i sygnalizowane ciosy, że sebiks na baletach by je ominął. Nie mówiąc już o tym, że te ciosy nie miały już żadnej wymowy. Gdyby to ciągnęli dalej to Dzikus mógłby skończyć jak Mago.
Od tego jest trener by dbać o bezpieczeństwo zawodnika.
Dzikus z tymi kretyńskimi zarzutami zachował się jak ostatnia menda.
Co nie zmienia faktu, że chętnie zobaczyłbym go z Whytem, Dubois, czy z AJ (nawet jeśli przegra z Tysonem).
Chłop jest już w końcowej fazie kariery, nie trzeba już dbać o jego rekord, można zestawiac z topem bez obaw o utratę pasa czy 0 w rekordzie.
Żeby podlizywać się tobie wycieruchu trzeba pierw upaść na dno. Ja zwyczajnie i obiektywnie stwierdziłem fakt, bo potrafię docenić również taką zakłamaną łajzę jak ty, kiedy napisze coś rozsądnego.
Jak zwykle pełna zgoda. Wilder szedł z Furym na przełamanie w tamtej walce. Trener się nie popisał :)
Po za tymże jest odrażającym prostakiem któremu marzył się trup w ringu, to jeszcze ten jego pokraczny styl walki nie nadaje się do oglądania
I jeszcze ci jego kibice,ludziki o dość prymitywnych umysłach:(
Jedynie czym przyciągał mnie przed telewizor to oczekiwaniem, ze ktoś w końcu zamiecie nim ring
A tak swoją droga to jakim cudem ten cały Brendal nie potrafił w 15 lat nauczyć swojego podopiecznego podstawowych zasad obrony, czyli łokci przy tułowiu,broda przy klatce piersiowej, ułożenie stop czyli basic boksu....
Jak już wcześniej pisałem, Wilder potrzebuje w narożniku ludzi takich jak ty.
Za to fanboye Joshuy to intelektualne ewenementy i zakłamane przeszczepy które od lat liżą się po jajach. Towarzystwo wzajemnej adoracji które jest na tyle bezczelne, że uważa się tu za całą społeczność, która ma decydować o wszystkim. Co jest dobre, co złe, kogo można hejtować, kogo nie, co jest prawdą, a co nie, kogo należy zbanować, gdzie jest granica wyzwisk itd. A jest was tu zaledwie garstka zakłamanych chwastów, którzy myślą, że są lepsi od innych, na szczęście coraz mniejsza. Ty jesteś oczywiście jedną z nich, kreaturą na wymarciu.
Pokonał Włada. Dla mnie to zwycięstwo jest o wiele większe. Ale ja i tak wolę resume AJ lub Powietkina. Fury niepotrzebnie stracił czas na kilku bumów, z którymi walczył.
Szybkość,dynamika,timing no i tytanowe implanty, ja mu tego nigdy nie odbierałem
Fury pokonał zwykła siła fizyczna.Oczywiście w połączeniu z wyszkoleniem i doświadczeniem bokserskim
Oddając Cyganowi co cygańskie ,ja tez wyżej cenie jego zwycięstwo nad Kliczko niż nad Wilderem
Chociaż trzeba pamiętać ze już wtedy RoboWladek był past i nawet Jennings zdołał ukraść mu kilka rund...
filozofi,
Jak zwykle pełna zgoda. Wilder szedł z Furym na przełamanie w tamtej walce. Trener się nie popisał :)"
Dokładnie tak.
Wilder dostawał - owszem, ale to twardziel, stał na nogach, a Fury już się zaczynał męczyć. Każdy kto zna się na boksie, nie mówię oczywiście o idiotach i trollach @MLJ, @Ramirez i reszta hołoty - wie, że nie takie sytuacje w ringu bywały, gdy zawodnik przegrywając i obrywając zaczął się odradzać. Wilder to kawał twardego skurwysyna i nie padał po tych atakach Fury'ego, a jebnąć mógł sam w każdej chwili. Fury wyglądał olśniewająco, ale powoli tez się już męczył - różnie jeszcze mogłoby się to potoczyć gdyby potrwało to dalej, każdy kto się na tym sporcie zna, ten to wie.
A ten idiota i baran Breland powinien jeszcze na koniec dostać kopa w dupę od Wildera i plaskacza z otwartej za zjebanie mu kariery. Przygłup pierdolony
Wilder to twardziel i waleczny zawodnik który napierdala się do końca - ta zjebana ciota Breland powinien jeszcze zarobić po mordzie za to co zrobił i piszę to zupełnie poważnie.
Wilder to nie jest jakiś leszcz barowy, to była wielka walka o najwyższe tytuły, Wilder ma jajca z granitu - trener powinien wierzyć w swojego zawodnika i póki stał i próbował - dać mu walczyć, a nie jak ta ciota zjebana - rozumiem jakby to sędzia przerwał, ale kurwa WŁASNY TRENER WŁASNEGO ZAWODNIKA, KTÓRY STAŁ?!
No to są kurwa jakieś jaja.
No to są kurwa jakieś JAJA. Fury też nie jest nie do pokonania, on się w tej walce już męczył, a Wilder ma jajca ze stali i jeszcze mógł pójść na przełamanie, to nie jest byle leszcz barowy, facet ma charakter do tego sportu.
A ta pierdolona ciota Breland od razu przerwał STOJĄCEGO WŁASNEGO ZAWODNIKA bez ostrzeżenia.
No kurwa mać. Większego BARANA to dawno nie widziałem.
Na miejscu Wildera bym nie tylko go zwolnił ale jeszcze zajebał mu w ryj z otwartej, pierdolony baran.