HRGOVIĆ: JEŻELI KIEDYŚ ZMIERZĘ SIĘ Z FURYM, PO PROSTU GO POKONAM
Trwa długi obóz przygotowawczy brązowego medalisty olimpijskiego z Rio Filipa Hrgovicia (12-0, 10 KO), który zakończy się dopiero w połowie kwietnia. W kwietniu Chorwat ma stoczyć przełomową dla swojej kariery walkę. Kto będzie rywalem? Tego wciąż nie wiemy, ale wiele wskazuje na Martina Bakole (16-1, 12 KO). Oddajmy głos Eddie'emu Hearnowi i Hrgoviciowi, któremu jak zwykle nie brakuje pewności siebie.
- Trwają negocjacje w sprawie walki Hrgovicia z Martinem Bakole, próbujemy to sfinalizować. To wspaniała walka dla obu zawodników. Filip Hrgović jest gotowy do pojedynku. Złożyłem ofertę Michaelowi Hunterowi, ale na nią nie odpowiedział. A Hrgović kontra Hunter to również świetne starcie - powiedział Hearn.
- Wierzę, że Hrgović jest jednym z topowych zawodników wagi ciężkiej na świecie. Zobaczymy go w tym roku w dużych walkach, poważnych testach i mam nadzieję, że zdobędzie dzięki nim pozycję uprawniającą go do ataku na tytuł mistrzowski - dodał współpromujący Chorwata szef grupy Matchroom.
- Dziś rano przez godzinę biegałem, potem zrobiłem sześć rund walki z cieniem. Wieczorem przez sześć pięciominutowych rund trenowałem na worku, a następnie zrobiłem piętnaście minut walki z cieniem, ale tym razem z hantlami. Potem sześćset brzuszków i sto pięćdziesiąt pompek. Na koniec skakanka i kilka innych ćwiczeń. Jutro mam przed sobą szesnaście pięciominutowych rund na tarczy i worku. Zawsze lubiłem i nadal lubię ciężkie treningi. Nie widzę żadnej różnicy między treningami podczas lockdownu i treningami przed pandemią. Całe życie jestem w swoistym lockdownie, od czternastego roku życia w reżimie treningowym (...) - powiedział wczoraj Hrgović, trenujący w Zagrzebiu pod okiem swojego kubańskiego trenera Pedro Diaza.
- Nigdy nie miałem idoli, ale lubię wszystkich wielkich mistrzów z przeszłości. Moim celem jest oczywiście mistrzowski tytuł. Dwanaście pierwszych walk zawodowych łatwo wygrałem, teraz chcę dużych nazwisk, trzech tegorocznych pojedynków z naprawdę mocnymi zawodnikami czołówki. Interesują mnie m.in. zwycięzcy walk Dillian Whyte vs Aleksander Powietkin II i Aleksander Usyk vs Joe Joyce. Ale oni nie będą chcieli ze mną walczyć. Wiedzą, kim jestem (...) Nadchodzę. Nie lubię wiele mówić, przemawiam pięściami, nie jestem bokserem w stylu Dilliana Whyte'a, nie gadam bzdur na Instagramie. Wszyscy najlepsi wiedzą, kto po nich idzie. Tyson Fury twierdzi, że będę mistrzem świata, jednak nie musi mi tego mówić. Ja o tym bardzo dobrze wiem. Jeżeli zmierzę się kiedyś z Furym, po prostu wygram - podsumował temat ''El Animal''.