LOPEZ Z KAMBOSOSEM JUNIOREM NA POCZĄTKU WIOSNY?
Teofimo Lopez (16-0, 12 KO) przebąkiwał o chęci uciszenia Devina Haneya (25-0, 15 KO), lecz wszystko wskazuje na to, że najpierw wiosenne porządki z federacją IBF i obowiązkowa obrona tytułu z George’em Kambososem Juniorem (19-0, 10 KO). Takie wieści dopływają do nas zza oceanu.
Australijczyk stał się pretendentem po październikowej wygranej w Anglii z Lee Selbym (28-3, 9 KO). Lopez też skrupulatnie wyboksowywał sobie coraz wyższe pozycje w rankingach, aż w końcu zabrał pasy znakomitemu Wasylowi Łomaczence (14-2, 10 KO). Dlatego też ma zamiar wypełnić zobowiązania federacyjne, a potem zabrać się za Haneya. Następnie skok do dywizji junior półśredniej i walka ze zwycięzcą pojedynku Taylor vs Ramirez.
- Jedyne, co powstrzymuje te plany to obowiązkowa obrona. Muszę okazać szacunek temu gościowi. Piął się szczebel po szczeblu w górę, tak samo jak ja musiałem utorować sobie drogę do pasa mistrzowskiego IBF, zanim zmierzyłem się z Wasylem Łomaczenką. Najpierw zajmę się tą kwestią, będę negocjować, zobaczymy, co się stanie i jeśli zgodzą się na wszystkie warunki, to będziemy walczyć z tym facetem. Nie z powodu, że tego chcę, tylko dlatego, że to obowiązkowy pretendent. Wiele osób uważa, że unikam wielu ludzi, ale to nieprawda. Muszę przejść przez tę walkę – to tylko część gry. Jeśli pojedynek z Kambososem spali na panewce, następny na liście jest Devin Haney i mam nadzieję, że uda nam się do tego doprowadzić, bez stawiania zaporowych kwot ze strony Devina – rzekł 23-latek.
Jeśli strona australijska nie osiągnie kompromisu z obozem Lopeza do soboty, dojdzie do przetargu w przeciągu półtora tygodnia. W przypadku niezaakceptowania warunków przetargu przez Kambososa najlepszy zawodnik w kategorii lekkiej będzie mógł podążyć w kierunku innych wyzwań.