BRYAN ZASTOPOWAŁ STIVERNE'A I ZDOBYŁ PAS WBA REGULAR WAGI CIĘŻKIEJ
Trevor Bryan (21-0, 15 KO) pokonał przed czasem Bermane'a Stiverne'a (25-5-1, 21 KO) i sięgnął po tytuł WBA Regular wagi ciężkiej.
To co działo się wokół tej walki można nazwać kabaretem. Bo przecież pierwotnie rywalem Amerykanina miał być Manuel Charr (31-4, 17 KO). Ostatecznie Niemca pozbawiono pasa WBA Regular, a do starcia o niego wyznaczono Bryana i Stiverne'a, który nie wygrał pojedynku od ponad pięciu lat!
O dziwo walka była lepsza niż można było się spodziewać. Stiverne źle wszedł w pierwszą rundę, ale od drugiej radził sobie już znacznie lepiej. To on wyprowadzał mocniejsze ciosy, bite ze złymi intencjami. Bryan natomiast konsekwentnie boksował lewym prostym. Nie ranił nim, ale bardzo utrudniał życie i przede wszystkim trafiał.
Po kilku rundach pojedynek na kartach był prawdopodobnie w okolicach remisu. Dopiero w drugiej połowie nieco aktywniejszy Trevor zaczął zyskiwać nieznaczną przewagę. Ale nie dominował.
Koniec nastąpił w jedenastej odsłonie, gdy Bryan dwukrotnie doprowadził przeciwnika do nokdaunu ciosem z prawej ręki. Sędzia zastopował potyczkę w połowie jedenastej rundy.
Teraz Bryan musi w przeciągu 120 dni stoczyć obowiązkową obronę z Charrem.
To była wbrew pozorom dość dobra walka z obu stron. Stiverne już wypalony, ale Bryanem też nie ma się co zachwycać, powolny ale konsekwentny.
*
*
*
Oglądam tę walkę właśnie xD Zazwyczaj nie czytm stron przed, ale tym razem myślałem że to w Sobotę, wchodzę na stronę i zonk pierwszy news i spoiler. Jestem przy 3 rundzie i masz rację. Ja wcześniej widziałem Bryna z Castillo, Mendozą i solidnym Rossym, a przez to, że tak rzadko walczy traktowałem go bardziej jako amerykańską ciekawostę, ale ten gość ma smykałkę do boksu. Bardzo luźny, zadający ten jab naturalnie będąc bardzo wyrafinowanym, szuka mocnego ciosu na spokoju i nie stara się bić na siłę. Mądry gość ogółem. Nie mniej jednak nie oszukujmy się, to drugoligowy boks, obaj ważyli +265 lbs, ja dzisiaj wstaję z fotela i mam lepszą formę. Nie mam kompletnie pojęcia dlaczego wchodzący w ten biznes bokser w '18-21 podpisuje jakikolwiek kontrakt z Kingiem, bo tak to właśnie wygląda. Masowo odwoływane walki, żadnego supportu ze strony telewizji, jesteś bez formy i masz telefon, że albo walczysz albo czekasz kolejny rok i tak to wygląda. Ja nadal żałuję takiego Amira Imama, bo gość był niesamowity kiedy walczył, ale ten kontrakt z Kingiem go zniszczył.
Jakby ktoś chciał obejrzeć w ramach sobotniej rozrywki i ma konto na TC to link poniżej:
https://tc-boxing.com/details.php?id=64843