HOPKINS: WILDER WCIĄŻ MOŻE ODZYSKAĆ TYTUŁ MISTRZA ŚWIATA
- Oni nigdy nie wracają - tak kiedyś mówiono o byłych mistrzach wszechwag. Niektórzy zdążyli też skreślić Deontaya Wildera (42-1-1, 41 KO), ale nie wszyscy. Bernard Hopkins - legendarny mistrz wagi średniej, wciąż wierzy w wielki powrót "Brązowego Bombardiera".
Za moment minie rok od kiedy mocarz z Alabamy stracił pas WBC na rzecz Tysona Fury'ego. Dogadywana jest jego walka z Charlesem Martinem (28-2-1, 25 KO), ale w gronie potencjalnych rywali na przyszłość wymienia się Adama Kownackiego (20-1, 15 KO) i Roberta Heleniusa (30-3, 19 KO). Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.
- On wciąż ma bardzo duże nazwisko w tej grze. Musi tylko odkupić się i odbudować przeciwko komuś z czołówki. Jeśli nie uda się zakontraktować kogoś z pierwszej trójki, niech zawalczy z kimś innym z czołówki. Jeśli wygra, znów będzie w grze i kolejce do walki z Furym bądź Joshuą. Niepotrzebnie rzuca oskarżenia, na które nie ma dowodów. Szuka wymówek, a powinien wrócić i pokonać kogoś z czołówki. Ten facet ma sporo talentu i wciąż w niego wierzę. Jeśli nie zadowolił się pieniędzmi, które już zarobił, a także sukcesami z przeszłości, to może odzyskać tytuł mistrzowski. Wielu świetnych zawodników przegrywało, ale potem wracali i odzyskiwali pasy. Wilder też ma taką szansę, wszystko zależy tylko od niego - stwierdził Hopkins.
Hopkinsa trudno nie lubić za całokształt świetnej kariery ale pycha go zgubiła tak samo jak i Roya Jones'a.
Niby biali nie potrafią skakać, ale za to potrafią wyrzucać z ringu, co zapewne Bernard jeszcze długo będzie wspominał.