MAIRIS BRIEDIS JUŻ W MARCU 'ZADEBIUTUJE' W WADZE CIĘŻKIEJ
Mairis Briedis (27-1, 19 KO) szykuje się już do kolejnej walki. I raczej odpuści obronę pasa IBF wagi junior ciężkiej, poważnie rozważa bowiem spróbowanie swych sił w krainie olbrzymów.
Łotysz we wrześniowym finale turnieju WBSS pokonał Yuniela Dorticosa i odebrał mu tytuł International Boxing Federation w limicie 90,7 kilograma. Co dalej?
- Wrócę chyba pod koniec marca i mam nadzieję na większe rzeczy w niedalekiej przyszłości. Mam na oku kilka nazwisk w wadze ciężkiej, z którymi chętnie się zmierzę. Waga ciężka byłaby nowym wyzwaniem, choć w obecnych czasach każdy dzień może przynieść jakieś zmiany. Liczę więc na walkę pod koniec marca, najlepiej gdzieś w Europie i w wadze ciężkiej - mówi Briedis, który niedawno przechodził przez covida.
- Przez dwa dni bolała mnie głowa, potem dwa dni miałem gorączkę, a na końcu straciłem węch. To i tak była w miarę łagodna wersja - dodał 36-letni Briedis, który stworzył prywatną listę pięciu ewentualnych rywali. Nie zdradził jednak, kto znajduje się na tej liście życzeń.
Przypomnijmy, że w przeszłości Briedis już kilka razy wystąpił w wadze ciężkiej. Ma na przykład na rozkładzie Manuela Charra, którego w sierpniu 2015 roku ciężko znokautował w piątej rundzie prawym podbródkiem.
Gassiew obił w październiku N Seferiego.