McGREGOR: WYGLĄDA NA TO, ŻE W TYM ROKU ZAWALCZĘ Z PACQUIAO
Conor McGregor (0-1) balansuje pomiędzy światem MMA a boksem. Irlandczyk potwierdza, że w tym roku powinno dojść do jego potyczki z legendą pięściarstwa, Mannym Pacquiao (62-7-2, 39 KO).
Sławny "Notorious" za dziewięć dni podczas gali UFC 257 spotka się w rewanżu z Dustinem Poirierem. Szef UFC Dana White ubolewa nad tym, że jego kura znosząca złote jaja myśli coraz częściej o boksie zamiast o MMA. Ale choć MMA mocno konkuruje z boksem jeśli chodzi o kibiców, to jednak wciąż w boksie są większe pieniądze, szczególnie za te hitowe starcia. A Irlandczyk doskonale potrafi liczyć...
- Rozmowy idą coraz bardziej naprzód. Jestem podekscytowany możliwością stoczenia walki z Mannym Pacquiao i wygląda na to, że do naszego pojedynku dojdzie jeszcze w tym roku. Na pewno przed przejściem na sportową emeryturę zostanę bokserskim mistrzem świata i fajnie byłoby dokonać tego już w walce z Pacquiao - mówi McGregor.
- Ta walka w roku 2021 jest według mnie nieunikniona, tym bardziej, iż obaj tego chcą. Kibice i opinia publiczna również jest tym zainteresowana - stwierdził kilkadziesiąt godzin wcześniej Audie Attar, menadżer zarówno "Pac-Mana" jak i "Notoriousa".
- Opcjami na przyszłość są Spence czy Crawford, ale najpierw chciałbym spotkać się z McGregorem - powiedział Filipińczyk, aktualny mistrz świata wagi półśredniej federacji WBA.
Z drugiej strony wszystko jest możliwe bo federacji bokserskich jest bez liku więc jakiś podpasek może sobie wywalczyć gdzieś na gali w Mozambiku.
A po cholerę Mozambik. Każdy może zostać mistrzem świata w boksie. Wystarczy, że sobie założy własną federację, tak jak Najman. McGregor ma zdecydowanie więcej środków, więc może sobie zorganizować coś z większym rozmachem. Zresztą gość jest już skończony. Alkohol i narkotyki zrobiły mu z mózgu totalną galaretę. Czasem się tak robi, jak hydraulik dostaje setki milionów dolarów. Odpierdala mu i z bogactwa się biesi, po czym chleje i ćpa.