FURY vs JOSHUA: WSZYSTKO USTALONE, 100 MILIONÓW NA GŁOWĘ
Wygląda na to, że ogłoszenie walki Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO) z Anthonym Joshuą (24-1, 22 KO) to już tylko kwestia czasu. I choć nikt nie mówi tego wprost, między wierszami słychać, iż kolejne problemy znajdują rozwiązanie.
Obowiązkowa obrona Joshuy z Aleksandrem Usykiem (18-0, 13 KO), roszczenia Deontaya Wildera (42-1-1, 41 KO) do trzeciego pojedynku z Furym, lokalizacja i pieniądze - to wszytko było jeszcze kilka tygodni temu sporym zgrzytem dla promotorów obu mistrzów wszechwag. Jak to zostanie rozwiązane? Po kolei...
Usyk, który powinien być w teorii najbliższym rywalem AJ-a, zaboksuje prawdopodobnie z Joe Joyce'em (12-0, 11 KO) o pas WBO, ale w wersji tymczasowej. Zwycięzca będzie miał tytuł na biodrach, a pozostanie obowiązkowym challengerem dla zwycięzcy rywalizacji Joshuy z Furym. Istnieje również druga opcja - lepszy z dwójki Joshua vs Fury dzień po zunifikowaniu wszystkich pasów zawakuje tytuł WBO, a wtedy mistrz tymczasowy, więc Usyk bądź Joyce, zostanie ogłoszony pełnoprawnym championem. Mówi o tym wprost Eddie Hearn, promotor AJ-a.
Z kolei Bob Arum, współpromotor "Króla Cyganów", przyznaje, że trzecia walka z Wilderem może się odbyć, sprawa nie jest zakończona, ale jednocześnie zapewnia, iż od strony prawnej Wilder i jego ekipa nie ma szans przyblokować unifikacji Tysona z Anthonym. - Nie wchodząc w szczegóły, sprawy związane z trzecią walką Fury vs Wilder są w toku, lecz mogę was zapewnić, że nikt i nic nie może powstrzymać walki Fury'ego z Joshuą - stwierdził szef grupy Top Rank.
Ile zarobią wielcy mistrzowie? Wiadomo, że po równo w pierwszej walce, zaś w rewanżu w stosunku 60 do 40 na korzyść zwycięzcy pierwszej potyczki. W grę wchodzi prawie 200 milionów dolarów. Tak przynajmniej twierdzi Arum, sugerując, że Fury i Joshua dostaną w granicach 100 milionów dolarów na głowę. Dodał również, iż znany jest gospodarz tej imprezy. Walka ma odbyć się wczesnym wieczorem czasu amerykańskiego, co sugeruje późny wieczór w Europie i okolice północy. Ale choć walczyć ma dwóch Anglików, nie będzie to Wielka Brytania.
- Gdyby oni starli się w Anglii, obaj straciliby około połowę ze swojej gaży - tłumaczy Hearn. Można więc domniemywać, że pojedynek o wszystkie cztery pasy mistrzowskie królewskiej kategorii odbędzie się gdzieś na Bliskim Wschodzie. Do tej pory najpoważniejszym kandydatem była Arabia Saudyjska. Joshua tam już walczył z Andym Ruizem w rewanżu, gdy odzyskał pasy IBF/WBA/WBO. Tytuł WBC po zwycięstwie nad Wilderem należy do Fury'ego.
Boks jednak cały czas ma to coś, czego nie ma MMA - właśnie takie walki.