MIKE TYSON WSPOMINA MŁODZIEŃCZE LATA: BIŁEM SIĘ CAŁY CZAS
Przy okazji powrotu na "pokazówki" znów stało się głośno o 54-letnim Mike'u Tysonie. Młodzi kibice na nowo odkrywają wielką legendę i najmłodszego w historii mistrza świata wagi ciężkiej.
"Żelazny Mike" w latach 80. siał terror - najpierw na ulicach Brooklynu, potem na ringach zawodowych. W wieku trzynastu lat w przeciągu kilku miesięcy został aresztowany aż trzydzieści osiem razy. Skończyło się na "poprawczaku". Ale to właśnie tam odkrył go były bokser - Bobby Stewart. Widząc ogromny potencjał po paru treningach zaprowadził go do innej legendy, tylko trenerskiej legendy - Cusa D'Amato. Resztę historii już znacie...
Pod okiem D'Amato Tyson rósł jako pięściarz, ale pierwsze "sparingi" toczył dużo wcześniej na ulicach.
KTO TERAZ DLA MIKE'A TYSONA? JAMES TONEY CZY EVANDER HOLYFIELD? >>>
- Miałem tylko sześćdziesiąt walk w boksie olimpijskim, ale wcześniej stoczyłem około sto pięćdziesiąt na ulicy. Jestem pewien, że to pomogło mi potem w boksie. Ale tak wyglądało życie na Brooklynie, walka, walka i jeszcze raz walka. Każdy chciał ci coś kazać, a ty musiałeś się temu przeciwstawić. Biłem się cały czas - wspomina Tyson.
Nie którzy przez boks dali się naprostować a niektórym życie ulicy tak mocno wryło się w mózg że nigdy się tego nie pozbyli i pomimo bujnej karier, pieniędzy i sławy kończyli tam gdzie zaczynali.