DE LA HOYA DO GOŁOWKINA: NIE JESTEM SZEREMETĄ
Legendarny Oscar De la Hoya (39-6, 30 KO) ma 47 lat, a ostatnią walkę stoczył w 2008 roku, ale coraz głośniej zapowiada powrót na ring i mówi o walce z mistrzem IBF wagi średniej, Giennadijem Gołowkinem (41-1-1, 36 KO). Twierdzi, że byłby dla Kazacha trudniejszym rywalem niż Kamil Szeremeta (21-1, 5 KO), którego Gołowkin pokonał w grudniu zeszłego roku przed czasem.
GOŁOWKIN I CANELO WYŚMIALI ZAPOWIEDZI OSCARA DE LA HOYI >>>
- Wciąż myślę o powrocie. Chcę o tym porozmawiać z Mike'em Tysonem, który wyglądał znakomicie w walce z Royem Jonesem Juniorem. Chciałbym poznać filozofię Mike'a dotyczącą przygotowania fizycznego i mentalnego. To on mnie zainspirował. Na razie codziennie biegam i łapię świetną formę, ważę w tej chwili 76 kilogramów, mogę spokojnie zejść nawet do 69 kilogramów, do wagi junior średniej - powiedział De La Hoya, obecnie szef grupy Golden Boy.
- (...) Stoczę prawdziwą walkę, chcę walczyć z najlepszymi. Może jestem szalony, ale chcę coś udowodnić sobie i młodym zawodnikom. Ja nawet teraz szukam największych wyzwań, nie myślę w pierwszej kolejności o biznesie. Chwała przede wszystkim. Pytano mnie o walkę z Gołowkinem i powiedziałem: dlaczego nie? On może być rywalem. Powiedział, że chciałby mnie zabić w ringu, ale musi podtrzymywać swój wizerunek. To groźny zawodnik, bardzo mocno bije, ale ja nie jestem Szeremetą, walka ze mnę to nie bułka z masłem - dodał jeden z najlepszych zawodników ostatniego ćwierćwiecza, czempion sześciu kategorii wagowych.
Wbrew pozorom 47 lat to wcale nie tak dużo jak mogłoby się wydawać.
Rozumiem, ze sobie "jaja" robisz. Już widzę, jak Oscar wraca z emerytury, żeby dać walkę Sulęckiemu, żeby zainteresować polską publikę:-).
Druga sprawa, to rozczaruję Cię, ale taki Szeremeta, oraz, jak to ująłeś, niejeden "średniak", byłby sporym faworytem w walce z de La Hoya. Przypominam, że on ma 47 lat, nie walczy od "X" lat, nie mówiąc już o tym, jaki tryb życia prowadził w tym czasie. Zejdź na ziemię.
Nie przesadzaj, bo piszesz jakby był wrakiem człowieka a to że troche popił i poćpał na pewno aż tak go nie zdewastowało.
Walka z Sulęckim czysto hipotetyczna vs to co teraz nam proponuje Polski boks. De La Hoya nawet nie wie kim jest Sulęcki.
Ja bym go nie skreślał ze średniakami.
ODLH "wrakiem człowieka" jeszcze nie jest, ale wrakiem sportowca na światowym poziomie już tak. Jeszcze gdyby on się "prowadził" jak Hopkins... Ale nie. Facet nie walczył od 12 lat i od takiego mniej więcej czasu nie był w cyklu treningowym. On może nawet schudnąć do tej średniej, być może nawet bez kilku kilogramów clenbuterolu. Na czysto zajmie mu to z rok, ale da radę. Ba, może nawet wygrać z jakimś zawodowcem - średniakiem, na takiej samej zasadzie, na jakiej inny dziarski staruszek udupił niedoszłą polską gwiazdę super średniej.
Mimo to walka z kimś takim jak Gołowkin to w wykonaniu Oscara czysta eutanazja. Ja nie wątpię, że ODLH może czuć się dobrze fizycznie, jednak na swoim obecnym etapie bliżej mu raczej do innego zawodowca, zresztą równolatka. Ricardo Mayorga - i wszystko jasne.
etam, teraz to szeremeta by go zlal, litosci on ma 50 lat prawie