SAUNDERS DO ANDRADE'A: NIECH CANELO IDZIE SWOJĄ DROGĄ, MY SWOJĄ
Billy Joe Saunders (30-0, 14 KO) ma zadawnione porachunki z Demetriusem Andrade'em (29-0, 18 KO) i nie ukrywa, że najbardziej zależy mu właśnie na tej potyczce. A potem następny w kolejce mógłby być Saul Alvarez (54-1-2, 36 KO).
Canelo - champion WBC i WBA, ma swoje plany i zanim wyjdzie do ringu 5 maja w święto Cinco de Mayo, najpierw 27 lutego odbębni obowiązkową obronę pasa WBC przeciwko Avni Yildrimowi (21-2, 14 KO). W maju i wrześniu chciałby unifikować pozostałe tytuły w limicie 76,2 kilograma. Saunders jest mistrzem WBO, natomiast na tronie IBF zasiada Caleb Plant (20-0, 12 KO).
Saunders chętnie wyjdzie do sławnego Meksykanina w maju, o ile w lutym udałoby się mu dorwać Andrade'a. Amerykanin to mistrz WBO, tylko w wadze średniej.
- Jestem pewien, że ciężko bym znokautował Andrade'a. Nie dość, że lubię mańkutów, to jeszcze jego styl bardzo by mi pasował. Mógłbym jeszcze zejść do wagi średniej, tylko po co, skoro wszystkie duże i najlepiej płatne walki są teraz w super średniej? Nie zamierzam czekać na Canelo aż do maja. Niech on robi swoje, a my póki co swoje. Ciągle jestem na sali, utrzymuję się w formie, zróbmy więc to. Przestańmy owijać w bawełnę i spotkajmy się wreszcie - mówi Anglik, który w przeszłości już dwukrotnie był przymierzany do starcia z Amerykaninem.
CANELO: TYM RAZEM MOCNO BYM USZKODZIŁ I ZNOKAUTOWAŁ GOŁOWKINA >>>
Alvarez nie ukrywa, że w tym roku chciałby zunifikować wszystkie pasy kategorii super średniej i to jest jego plan na sezon 2021. Musiałby więc spotkać się zarówno z Saundersem, jak i Plantem.