LENNOX LEWIS WSPOMINA SWOJE ZWYCIĘSTWO NAD MIKE'EM TYSONEM
Mike Tyson zapowiedział, że stoczy w tym roku kolejne pokazowe walki. Tymczasem jego pogromca z czerwca 2002 roku, Lennox Lewis wrócił wspomnieniami do ich pojedynku. Brytyjczyk pokonał Tysona przez nokaut w ósmej rundzie na gali w Memphis i obronił dwa pasy mistrzowskie wagi ciężkiej. Tyson i Lewis poznali się jednak znacznie wcześniej, gdy byli jeszcze nastolatkami.
MIKE TYSON: NASTĘPNYM RAZEM BĘDĘ W JESZCZE LEPSZEJ FORMIE >>>
- Mike Tyson i ja znamy się od bardzo dawna. Mieliśmy walczyć na mistrzostwach świata juniorów w Dominikanie, ale trener Tysona, Cus D'Amato nie lubił latać samolotem i ostatecznie Tyson też nie poleciał. Potem było o Tysonie głośno, mówiono, że to on jest najlepszy w amerykańskiej kadrze, więc wraz z moim trenerem Arnie'em Boehmem pojechaliśmy do Catskills, że sparować z Tysonem. Z dnia na dzień coraz lepiej mi z nim szło. Piątego dnia Tyson opuścił ręce i zapraszał mnie, żebym go uderzył. To właśnie zrobiłem. D'Amato krzyczał: Mike, nie rób tego! Będziesz z nim kiedyś walczył! Od tego momentu zacząłem się zastanawiać, kiedy to się stanie - powiedział Lewis.
- Jeżeli boisz się Tysona, to już przegrałeś. Krzyżowałem z nim jednak rękawice na sparingach i wiedziałem, czego oczekiwać w walce. Zawsze mówiłem ludziom: Mike Tyson to jednowymiarowy zawodnik, a Lennox Lewis jest zawodnikiem pięciowymiarowym. Imponowały mi natomiast swego czasu osiągnięcia Tysona, który nagle zmienił się w King Konga na zawodowstwie. Wszystkich nokautował, a ja wciąż biłem się w boksie amatorskim. Wiedziałem, że muszę go pokonać, jeżeli chcę wejść na szczyt. Minęły lata i podczas konferencji prasowej przed naszą walką Tyson mnie ugryzł. Powiedziałem sobie: ''To szaleniec. Nie będę z nim walczył''. Mój trener, Emanuel Steward uświadomił mi, że Tyson zrobił to, żeby nie doszło do walki. Gdybym się wycofał, ludzie zawsze oskarżaliby mnie o to, że nie chciałem bić się z Tysonem - dodał Brytyjczyk.
- Każdy mówi, że nie pokonałem młodego Tysona. To zły argument, bo Tyson nie walczył z młodym Lennoxem Lewisem. Styl Mike'a nie zmienił się przez te wszystkie lata. Czułem jego siłę uderzenia na początku walki i chciałem kontrolować pojedynek poruszaniem się w ringu, ale zdałem sobie sprawę, że Tysonowi jest to na rękę. Trafił mnie paroma dobrymi ciosami i Emanuel Steward powiedział: dlaczego walczysz w ten sposób? Dajesz mu szansę. Potem zdobyłem kontrolę nad walką, ale byłem zawsze ostrożny. Nie mogłem zakładać, że Tyson już się poddał, bo nawet jeżeli kot jest przyparty do muru, to będzie chciał zaatakować ostatnim zrywem. Gdybym stracił koncentrację, byłbym kolejną ofiarą. Dopiero kiedy Tyson próbował wstać w ósmej rundzie, zrozumiałem, że jest po wszystkim i sędzia zakończył pojedynek - podsumował temat jeden z najlepszych pięściarzy w historii wagi ciężkiej.
Mimo, że są praktycznie w tym samym wieku, to Tyson wybuchł młodo i szybko zgasł, Lewis pięściarski rozwijał się w dość klasyczny sposób.
Taaa... Lennox też już dawno był po swoim prime, a więc takie gdybanie nie ma sensu, po za tym Lewis był za inteligentny w ringu dla takiego Tysona...
Niemniej Lewis był jednym z jego najwiekszych gabarytowo przeciwników.
Tutaj się zgadzam prime LL to złote czasy HW jednak jego największe nazwiska w rekordzie to kontrowersyjny werdykt z Holym, Tyson past prime choć uważam że i Mikem w życiówce też by sobie poradził no i ed hodzaca woeqcz gwiazda Vit z którym przegrywał do przerwania. Lewis piesciarzem był wybitnym ale te zwycięstwa jednak bez historii i polotu jak dla mnie
Z perspektywy czasu sukcesy LL mogą tak wyglądać, z Hollym powinna być trylogia bo tutaj ciężko było uczciwie wskazać faworyta, Tyson tak jak wspomniałem past prime i tutaj nikt nie liczył na cud a z Vitem przerwane starcie gdy przegrywał na kartach sędziowskich, niewykluczone a nawet prawdopodobne że by to LENNOX wygrał ale przez taki a nie inny zbieg zdarzeń można to w ten sposób interpretować. Dla mnie LL to najlepszy heavy lat 90 do spółki z Evanderem
Nikt tego nie kwestionuje, vjednak wygląda to tak że z Holym zremisował i ledwo wygrał, pobił Tysona mocno past i wygrał przez kontuzje rywala z którym przegrywał.
Nieszczęsny przygłupie, doucz się, zanim zaczniesz obrażać mądrzejszych od siebie. Albo po prostu naucz się czytać ze zrozumieniem. Okres dominacji LL przypadał na koniec lat 90, kiedy tacy zawodnicy jak Bowe, Holy czy właśnie Tyson byli mniej lub bardziej past prime. Większość najlepszych walk odbyła się we wcześniejszym okresie tej dekady. LL oprócz V. Kliczko nie ma na koncie żadnego wielkiego mistrza prime. A teraz spierdalaj z powrotem na zmywak.